12:34

12:34

NARCYZ - NA CO NARAŻASZ SIĘ CIĄGNĄC RELACJĘ Z NARCYZEM

NA CO NARAŻASZ SIĘ CIĄGNĄC RELACJĘ Z NARCYZEM?



1.na odrzucenie

Tak czy siak. Masz to jak w banku, od razu na wstępie. Zawsze. 100 % gwarancji. To coś jak martwy w chwili przybycia - w sumie to już się stało, choć Ty jeszcze o tym nie wiesz. Ale narcyz - jak zawsze - zrobi swoje. Tak czy siak. Choćbyś sama z siebie nie zakończyła relacji, wytrzymała nie-wiem-co i była aniołem w skórze seksownej żony Królika Rogera - i tak zostaniesz odrzucona




2.na przedłużenie i przeciągnięcie w czasie swojego upadku

Upadek - brzmi poważnie. Oby oznaczał szok, tydzień smutku, upicie się słodkim winem w towarzystwie przyjaciółki lub ponarzekanie koleżankom. Gorzej, jeśli przed zakończeniem relacji z narcyzem zdążyłaś sobie już porządnie zmarnować życie, lub też w ramach odreagowania po niej narazisz się na jakieś ryzykowne zachowania i ściągniesz na siebie jeszcze wynikające z nich kłopoty. Niestety po zakończeniu relacji z narcyzem częste są akcje typu dół, depresja, problemy zdrowotne,  izolacja od ludzi, samoobwinianie, wstyd, a nawet myśli samobójcze lub takowe próby. 




3. na jeszcze więcej krzywych akcji, przykrości, kłamstw, rozczarowań, upokorzenia i wszystkiego, co wiąże się z manipulacjami narcyza

Jest to nie tylko wynikiem tej prostej zależności, że im więcej narcyz ma czasu na dokuczanie Ci po tym, jak już okazał przed Tobą swoją prawdziwą narcystyczną naturę, tym więcej tego miodu użyjesz. Ale również wynika z tej zależności od czasu, iż narcyz go nie marnuje, i zawsze szuka nowych okazji, przygód, możliwości, na które poluje a kiedy ją - lub od razu je -  znajdzie to drąży temat dalej zwyczajowo zaczynając nowy cykl od bycia uroczym człowiekiem i bombardowania miłością swojego nowego celu/celów. Im dłużej w relacji z Tobą - celem już jego zdaniem chybionym - no ale zdziwienie, kto by się spodziewał (patrz pkt. 1. - i w tym już możesz przybić piątkę długiej liście osób przed Tobą) będzie mógł za ten wysiłek przepoczwarzania się w coś, czym nie jest, by zwabić kolejne obiekty i ugrać kolejne korzyści, wyżywać się na tych, którzy już wcześniej poznali i znają jego prawdziwe oblicze, tym dłużej nowy obiekt/obiekty będzie się cieszyć "miodowym miesiącem". Gdyż nic w przyrodzie nie ginie, i negatywna energia narcyza, który jest akurat z kimś na etapie samych pozytywności musi znaleźć gdzieś ujście. Gdzieś indziej (do czasu).  Choć przyjdzie czas, że i to się skończy, bo choćby w okolicy było kilkoro ludzi - worków treningowych do bicia w nich jak w bęben, to w końcu tak czy siak każdemu się należy zażyć tego miodu, być przeczołganymdostać za swoje. A narcyz jak gdyby nigdy nic (bo i nic się jego zdaniem i w jego odczuciu nie stało) zacznie swój nowy cykl z kimś innym, następnym. Bo nareszcie znalazł pokrewną duszę, ideał i.... patrz pkt.1. 

4 komentarze:

  1. Ja nie wchodzę w dyskusje po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W punkt! Wszystko, co opisałaś przeżyłam, mało tego, zaraz po odejściu od narcyza, wpadłam w "przyjaźń" z kolejnym! Została nerwica, depresja, poczucie winy, wstydu oraz przeświadczenie, że na miłość muszę sobie zasłużyć. Ale z drugiej strony tak sobie myślę, że może dobrze, że mnie to wszystko spotkało - dzięki temu uchronię się przed narcyzami w przyszłości. Dziękuję Ci za ten post i pozdrawiam 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Unikam w ogóle takich kontaktów, wolę już być sama.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie! To toksyczna relacja i nie warto niszczyć sobie życia przez takie znajomości.

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger