"Sracz był oddalony od wyra, szło się w deszczu. Gówniane to były czasy. Marian z wściekłością kopnął zardzewiałą puszkę po konserwach. Potoczyła się z brzękiem. Przez kretyńską, szczeniacką brawurę stracił kartki na mięso swojej siostry. Wokół było pusto i cicho. Ta cisza krzyczała."
Jan Oborniak, Krzyk ciszy.
Magdalenie i Tomaszowi -
wielbicielom prozy Jana Oborniaka.
Gdy zdarza mi się przejeżdżać przez wieś gminną Skórzec za każdym razem na myśl przychodzi mi najwybitniejszy syn tej ziemi, Jan Oborniak. Tej ziemi, która w swoim czasie, według wszelkich geologicznych prawideł, zajęła miejsce wielkiego mezozoicznego morza. Kto by pomyślał, iż w miejscu tak niepozornym jak Zachodnie Przedproże Siedlec przyjdzie na świat tak wielki talent. Mistrz antycypacji. Pisarz urodził się w drewnianym domu przy ulicy Odważnych 90, która potem, najzupełniej słusznie i zasłużenie, zyskała jego imię. Następnie żył i działał w Warszawie, w latach kiedy pierwszy raz zostało wydane drukiem jego najbardziej znane dzieło mieszkał w stolicy przy ulicy Lazurowej.
Choć jest autorem niejednego dzieła to jednak największą sławę przyniosła mu napisana w roku 1978 i ponownie zredagowana w połowie lat 80-tych, jeszcze przed pierwszym jej wydaniem, książka Krzyk ciszy.
Już po pierwszym wydaniu rozchodziła się jak świeże bułeczki, właściwie od razu dwukrotnie wznowiono wydanie, a książka dołączyła do pożądanych i deficytowych towarów ówczesnych czasów, osiągając na Wolumenie ceny niebotyczne. Czyż to powinno dziwić?
Krzyk ciszy. Oksymoron. Paradoks. Zderzenie.
Stylistyka dzieła balansuje zwinnie, choć czasem doprawdy ryzykownie, na granicy kiczu i egzystencjalizmu.
Śmieszy, tumani, przestrasza - przytaczając na nasz użytek słowa wieszcza Mickiewicza.
Cel uświęca środki, a środki stylistyczne, figury retoryczne Krzyku ciszy są już uświęcone same w sobie. A ten cel? Jak można najkrócej określić Krzyk ciszy? "Samo życie" - powiedzą nam zwykli zjadacze chleba. Pan Jan, Pani Krystyna. Ta babka ze sklepu na rogu. Wyrafinowani specjaliści, znawcy i krytycy zobaczą jednak również metafizyczną głębię znaczeń pod powierzchnią opisów zdawałoby się prozaicznej, siermiężnej rzeczywistości woniejącej brakami na rynku, podrzędnym salcesonem i tanią gorzałą.
Czy dzisiejszy Czytelnik, nierzadko urodzony po roku 2000 - nie mówiąc już nawet o schyłku XX w.- znajdzie coś dla siebie w utworze opisującym realia PRL-u?
A słyszeliście żeby ktoś, kiedyś, gdzieś twierdził, że Biblia się zestarzała?
No własnie.
No własnie nie.
Książka Oborniaka jest dziełem ponadczasowym, uniwersalnym i pełnym znaczeń. Spina klamrą i podsumowuje człowieczą egzystencję w wirtuozerski sposób, z nienachalną elegancją, a równocześnie ze znawstwem życia i ponadczasową mądrością, wnikliwym spojrzeniem w głębię zagadnień.
A słyszeliście żeby ktoś, kiedyś, gdzieś twierdził, że Biblia się zestarzała?
No własnie.
No własnie nie.
Książka Oborniaka jest dziełem ponadczasowym, uniwersalnym i pełnym znaczeń. Spina klamrą i podsumowuje człowieczą egzystencję w wirtuozerski sposób, z nienachalną elegancją, a równocześnie ze znawstwem życia i ponadczasową mądrością, wnikliwym spojrzeniem w głębię zagadnień.
A jak on antycypował!
Gdy nie wiadomo w jakie słowa ubrać doznania, z pomocą przychodzi niezawodne dzieło Oborniaka. Można z niego czerpać jak ze studni z czystą wodą, jak ze strumyka, bez obaw, że kiedyś wyczerpie się jego mądrość i że złapiemy Clostridium perfringens (takie bakterie występujące w wodzie).
Nawet gdy obca Ci jest siermięga PRL-u i najbardziej wierzchnia warstwa tej książki - nie bez kozery na wstępie zahaczyłam o geologię!- może przemówić do Ciebie wszystko to, co wykracza poza konkrety i szczegóły minionej rzeczywistości - czyli ogóły ludzkiego uniwersum.
Nie jest to na pewno książka dla bezrefleksyjnych obsługiwaczy komórek, ludzi opisujących świat za pomocą smsowych skrótowców i emotikonek. Aby skorzystać z tej lektury należy być czytelnikiem już w pewien sposób już ukształtowanym, wyrobionym, obeznanym, doświadczonym. Tylko swego rodzaju wyrafinowanie, wysublimowanie i literacka wrażliwość pospołu ze znajomością życia pozwoli należycie odebrać twórczość Oborniaka, wychwycić niuanse i znaczenia. Odczytać symbole, metafory, elipsy.
Nawet gdy obca Ci jest siermięga PRL-u i najbardziej wierzchnia warstwa tej książki - nie bez kozery na wstępie zahaczyłam o geologię!- może przemówić do Ciebie wszystko to, co wykracza poza konkrety i szczegóły minionej rzeczywistości - czyli ogóły ludzkiego uniwersum.
Jan Oborniak, Krzyk ciszy, INSTYTUT LITERACKI OPOKA.
Zobacz także:
Tytuł niesamowicie mi się podoba ;p
OdpowiedzUsuńCo nie ;)
UsuńPolecam także zbiory opowiadań. Szczególnie lubię "Bankiet w piekarni".
OdpowiedzUsuńPolecam także zbiory opowiadań. Szczególnie lubię "Bankiet w piekarni".
OdpowiedzUsuńTytuł świetny....zachęca.
OdpowiedzUsuńDzisiaj kolejny raz powróciłem do tej zmuszającej do refleksji wybitnej prozy. Pozdrawiam wszystkich koneserów dobrej literatury.
OdpowiedzUsuń