17:55

17:55

ETAPY ZNAJOMOŚCI Z NARCYZEM: NIEUCHRONNA PODRÓŻ OD MARCHEWKI DO KIJA



MARCHEWKA

IDEALIZACJA OFIARY

BOMBARDOWANIE MIŁOŚCIĄ

NIESKOŃCZONE POKŁADY UWAGI

Kiedy poznamy narcyza i narcyz się nami zainteresuje poznamy smak marchewki. Będzie ona występowała licznie, posiadała wspaniały smak, wygląd, witaminy, jej dostawy będą regularne i częste. Ilościowo i jakościowo będzie to marchewka towar pierwsza klasa, prima sorte. Pożywna i piękna. A przynajmniej tak to będzie na tym etapie wyglądać. Co prawda jedna moja znajoma jedząc za dużo surowej marchewki się zaklajstrowała i musiała z tego powodu trafić na SOR do szpitala - ale kiedy poznajesz osobę, która robi na tobie tak dobre - i coraz lepsze -wrażenie nie będziesz przecież wtedy myśleć o mojej znajomej. Być może będą Ci za to już na tę marcheweczkę ząbkowały siekacze jak u królika.

Cóż jest tą kuszącą marchewką, jakimż to rodzajem warzywa owego kusi Cię narcyz?
Ano takim, jakie na Ciebie zadziała.

Narcyz Cię bacznie słucha, obserwuje, skanuje po czym coraz śmielej i pewniej sięga po te środki i narzędzia, które wg niego na Ciebie zadziałają. A rozpoznaje je szybko i bez problemu. Dla narcyza jest to gra, i to gra, którą ćwiczył i udoskonalał wcześniej na innych. I na Tobie się podszkoli. Narcyz podchwytuje. Naśladuje. Komplementuje. Robi przysługi. Długo nie czeka ze stwierdzeniem  Jesteś moją pokrewną duszą.
Jesteś.... i tu sobie możemy wpisać dowolny komplement.
Na tym etapie narcyz jest cudownym ogrodnikiem.  Staje się naszym warzywnym herosem.
Kiedy już przyzwyczajona do nich chrupiesz sobie te wspaniałe marchewki ulegając czarowi słów i osoby narcyza, Ty podchwytujesz, Narcyz jest Twoją pokrewną duszą, czekasz czy też sięgasz po kolejną marchewkę następuje...



WPROWADZENIE ELEMENTU KIJA

TRESURA

WYCOFYWANIE UWAGI PRZEZ NARCYZA


...auuu ...Dostajesz po łapkach. Nie ruszaj. Nie dla Ciebie/nie teraz ta marcheweczka. Dostajesz po łapkach jakąś drobną gałązką. Może przez przypadek? Na pewno. Żart? 
Wkrótce marchewki jest coraz mniej, jej  dystrybucja szwankuje, dostawy tracą na ilości i jakości, za to odwrotnie proporcjonalnie do zubożenia marchewki... auu... kij się robi jakby grubszy.
I tak następuje swoisty przekładaniec marchewki i kija.
Wprowadzenie elementu kija jest subtelne, naturalne, niejako może niechcący. Zaczynają nie zgadzać się drobne szczegóły. Narcyz zapomina. Nie dotrzymuje słowa. Zmienia terminy, plany.  Waha się. Wycofuje się. Milczy. Dzwonił pięć razy dziennie, a teraz milczy od trzech dni. Nie odzywa się, nie odpowiada. Chyba nie umarł??? Chociaż jakby nie umarł, to by się przecież odezwał. Pięć razy tylko dzisiaj. Zaraz, on chyba... kłamie..? Najpierw w drobnych sprawach. Manipuluje. Zaniedbuje.


CORAZ MNIEJ MARCHEWKI, CORAZ WIĘCEJ KIJA

Marcheweczki robią się jakieś takie małe... i do tego robaczywki.  A jak podrożały! Bardziej niż pietruszka w minione lato. Kiedyś wystarczyło, że się uśmiechniesz, a teraz żeby dostać choćby robaczywkę musisz zrobić salto. Do tyłu. 
Dziś nie ma marchewki. Będzie jutro. Co drugi dzień. Zupełnie jak dżem w Alicji w Krainie Czarów.

- Zasada jest taka, że jutro będzie dżem i wczoraj był dżem, ale nigdy dzisiaj.
- Musi czasem wypadać, że dżem jest dzisiaj - zaprotestowała Alicja.
- Nawet nie mogłoby - odparła Królowa. - Dżem jest co drugi dzień, a dziś nie jest co drugi dzień, prawda?


Za to kij rośnie. Ej, elo, Ty to chyba wcale nie jesteś taka wspaniała i nie do zastąpienia. Kijek zamienia się w kij od szczotki. Auu...


Możesz już spieprzać, dawać nogę, ale zazwyczaj narcyz jeszcze stara się na tyle, żeby zabawa (jego)  mogła trwać dalej, a i Ty nie wierzysz własny oczom, uszom i intuicji po praniu mózgu podczas etapu pierwszego. Szukasz usprawiedliwień, wytłumaczeń. Pojawia się więcej manipulacji, kłamstw. Coraz częściej i w bardziej istotnych sprawach. Auu... czy w ten kij są wbite ćwieki? To...maczuga?!

Tak. Nie ma już wcale marchewki, za to dostajesz nie kijem po łapkach a maczugą po głowie. Narcyz przejawia coraz więcej [zazwyczaj] pasywnej agresji.: ironii, sarkazmu, kąśliwych uwag, arogancji.
Oskarżania innych. Nie bierze odpowiedzialności za swoje  słowa i czyny. Karze ciszą, wywołuje poczucie winy. Napuszcza ludzi na siebie nawzajem. Odwraca kota ogonem. Zaprzecza oczywistym faktom. Robi z Ciebie głupka (tzw. gaslighting: wydaje się Tobie, to nie tak jak myślisz, przewidziało Ci się, źle zrozumiałaś, to nie o to chodzi).
Wydaje się, że ilość konkurencji do stanowiska jego pokrewnej duszy  zmierza ku nieskończoności. Informuje Cię o tym w stylu dowolnym (insynuacje, sugestie, wprost), a potem oskarża o zazdrość.

Ponieważ mało kto jest w stanie długo wytrzymać coś takiego, a narcyz o tym wie, bo nie raz to ćwiczył, na dodatek jest już nieco znudzony znęcaniem się nad usidloną ofiarą, zwykle już rozgląda się za następną ofiarą,i zazwyczaj ją znajduje. Zawsze przygotowany na odwrót bez żalu, bo przecież z góry wie, że nikt z nim długo nie wytrzyma, a i on się szybko ludźmi nudzi, szczególnie, jak już sobie na nich pożeruje.
Przeciwdziała też widmu swojej nudy, a nudzi się szybko gdyż narcyz nie jest osobą, która będzie sobie po prostu spokojnie siedziała w domu i robiła szaliki na drutach. Lub chociaż nie wykorzystywała innych. Więcej pionków w jego grze czyni ją jeszcze zabawniejszą, no i narcyz, niby pasożyt, zawsze może przeskoczyć z aktualnie głównego żywiciela mianując na to stanowisko kolejną osobę. Niestety dla  żywicieli są to nominacje nieoficjalne, dlatego nie zostaną nigdy ogłoszone.
Narcyz gra w grę, w której to on dyktuje i wymyśla zasady oraz je dowolnie modyfikuje. Ofiara nawet nie wie, że to taka gra.



TYLKO KIJ

NISZCZENIE OFIARY


Jesteś zespołem wad. Jesteś zlepkiem niedociągnięć.

Jesteś za.......... ( tu wstaw dowolnie co było Twoją zaletą na początku).
Jeśli byłaś towarzyska będziesz teraz za towarzyska, jeśli byłaś wesoła będziesz teraz niepoważna itp., itd., etc. Nieistotne. Coś się na Ciebie zawsze znajdzie. Na każdego coś się znajdzie. 

Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie.


Maczugą w łeb.
Co jest grane.
Co się zmieniło.


Ano nic. Zasady gry są  znane. Niestety, tylko narcyzowi. Nie informuje on swoich ofiar, że oto zaczyna z nimi grę.
Po dobrze się zapowiadającym początku, kiedy przekona się, że ma już kogoś w garści zaczyna się odwrót, który przypomina raczej przypływy i odpływy ( to, ile taki stan trwa zależy od kilku rzeczy: czy ofiara sama nie spieprzy, czy narcyz szybko nie wyczerpie interesujących go zasobów ofiary, jak szybko narcyz się znudzi, kiedy znajdzie kandydata na kolejnego żywiciela). 
Narcyz to jeden z przedstawicieli wampirów emocjonalnych.

Pożywna, wysokokaloryczna ofiara to osoba o dużych zasobach - a mogą to być zasoby przeróżnych rzeczy, dająca się wkręcić, przydatna - do najlepiej wielu rzeczy,  w której narcyz będzie jeszcze celowo wywoływał emocje i nimi się karmił. Mająca coś do stracenia, coś czego narcyz będzie mógł ją pozbawić i zniszczyć - zarówno jej zasoby jak i samą osobę.

Narcyz - egocentryczny i zapatrzony w siebie jest próżny - również w tym znaczeniu, iż ma on w sobie pustkę. Próżnię, która niby czarna dziura nie może być niczym zasypana, mimo żerowania na wielu osobach. Wszystko, co sobą reprezentuje właśnie: tylko reprezentuje - nosi na pokaz i używa stosownie do okazji.


Wszystko to gwarantuje, że podróż zaczęta od chrupania smacznej marchewki skończy się poważnym zatruciem. Toksynami narcyza. 




Zobacz także:

NARCYZ I JEGO OFIARA. CZ. 1 CZYLI ZŁODZIEJ MYŚLI, ŻE WSZYSCY KRADNĄ I CO Z TEGO WYNIKA


NARCYZ I JEGO OFIARA CZ.2: DYSONANS POZNAWCZY, EFEKT AUREOLI I BÓL KOSZTÓW UTOPIONYCH



KSIĄŻĘ Z LODU - MĘŻCZYZNA NIEDOSTĘPNY EMOCJONALNIE


"NIE ZALEŻY MU NA TOBIE"

4 komentarze:

  1. Raz tylko się porzygałam po marchewce. Dosłownie i w życiu. Marchewkę lubię nadal, ale narcyza rozpoznaję na kilometr i robię się wredną suką, taką wredną cichą wodą, więc długo ze mną nie pogra. Zamyka gdzie pieprz rośnie do innej ofiary, aby się pożalić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczescie bardzo zwracam uwage na charakter i zachowania innych dlatego narcyz mi sie nie trafil ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Etap słodkiej marchewki trwał u mnie 1,5 roku. Parę miesięcy po wspólnym zamieszkaniu zaczęła się tresura i kij, w które nie wierzyłam, bo to przecież tylko żart był, niechcący. Gdy pokazał swoją prawdziwą mordę byłam już słaba psychicznie, wyczerpana jego zagrywkami w aksamitnych rękawiczkach. Udało mi się uciec z tego związku, ale nikomu już nie zaufam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, rzeczowo i szczegółowo opisane. A do tego z jajem ;-) chociaż jaj nie ma jeśli chodzi o relacje z takimi ludźmi. W ciągu 2 lat miałam do czynienia z dwoma przypadkami tzw. wrażliwym i wielkościowym. I... pierwszy, był naprawdę perfidny... zgrywał takiego misia, nawet jak wbijał szpile. Drugi przynajmniej nie udawał milusińskiego (oprócz etapu love bombing oczywiście), potem jechał z grubej rury. Każdy Twój tekst na blogu dotyczący narcyzów to właśnie cały on. Masakra. Do tej pory dla mnie to niewyobrażalne jak można być takim ch... ale przede wszystkim po co??!!! Jak trzeba być słabym, pustym i mieć niską samoocenę, żeby poprzez takie traktowanie innych się zadowalać. Żałosne. Ale ciekawi mnie to tylko psychologicznie ;-) bo stali się dla mnie próżnią (nie powietrzem, bo ono jest jednak potrzebne ;-) )

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger