13:44

13:44

NARCYZ UKRYTY

"(...) posłuchajcie mojej rady i kiedy spotkacie kogoś, kto zamierza być człowiekiem, a jeszcze nim nie jest, albo kiedyś był człowiekiem, a już nim być przestał, albo też powinien być człowiekiem, a nim nie jest - to nie spuszczajcie go z oka i przypomnijcie sobie, gdzie macie siekierę."

C.S. Lewis, Opowieści z Narni. Lew, czarownica i stara szafa.




O narcyzie napisałam już tu niejedno, i nie dwa, nigdy wcześniej nie dzieliłam jednak narcyzów ze względu na ich rodzaj, bo mechanizm ich działania i tego skutki są jednakowe w przypadku działania każdego narcyza, tudzież mówiąc inaczej: wszystkich narcyzów.

Jednakże chociaż mechanizm jest ten sam, tak naprawdę formy i treści jakby się przyjrzeć uważniej również, to inny jest rodzaj pierwszego (i następnych, niestety...) wrażenia, jakie mamy po zetknięciu z różnymi rodzajami narcyza, i różne są, powiedzmy, rodzaje emanacji  tegoż narcyzmu.

Narcyzów dzielimy na jawnych/wielkościowych i ukrytych/wrażliwych. Oczywiście "wrażliwych" - żeby nie mylić ich z po prostu wrażliwymi ludźmi. 

Narcyz wielkościowy to klasyka gatunku, właśnie to, co odruchowo kojarzymy z narcyzmem i co obrazowo pokazuje nam mit - laluś zapatrzony w lustro wody. Mamy też inne lustra, oraz ekrany, gdzie tego rodzaju narcyzi (i nie tylko oni, bo ogólnie takie są trendy i czasy) lubią się pokazywać, błyszczeć, a technologia temu sprzyja. Narcyz wielkościowy to właśnie to co kojarzy się z gwiazdami, celebrytami, politykami, guru,  ludźmi związanymi z grupami wyznaniowymi. Taki obraz współgra też z ekstrawersją, bo tacy ludzie wciąż wystawiają się na widok i na wszelkie tego konsekwencje.

Będą to czasem wprost osoby - chodzące karykatury, np. wyobraźcie sobie: mężczyzna przed 50tką, monter mebli, który opowiada dumnie, że będzie królem w przedstawieniu na szczeblu małej mieściny, i ma już koronę. No nikt celowo grubą kreską bardziej by tego nie przerysował, a gdzieś egzystuje po prostu taka osoba. Puszący się jak pawie, nabzdyczeni, roszczeniowe samochwały - no niezbyt to fajnie wygląda.

Ale...

W moim odczuciu tacy jawni, wielkościowi narcyzi i tak są "lepsi" od tych ukrytych. Lepsi pod tym względem, że w miarę szybko, nawet przy pierwszym spotkaniu, można zauważyć pewne ich negatywne cechy czy wpływ na innych lub nasze samopoczucie. 

Poza tym wszystko co jawne, widoczne już z natury rzeczy jest jednak zdrowsze, mniej trujące i jadowite niż to co ukryte. Przypomina mi to też popularne kiedyś kuchenne wyszywanki z tekstem:  "Nie mów nikomu co się dzieje w domu" - no fantastyczne zawołanie dla każdej dysfunkcyjnej rodziny, a zmierzam do tego, że to, co ukryte i nierozpoznane jest dla nas jeszcze bardziej niebezpieczne niż to co jawne i uwidocznione. Wyobraźcie sobie dorosłego, który mówi dziecku: "to będzie nasza tajemnica" - no nie kojarzy się to dobrze taka scenka

O narcyzie jawnym już było, a co z ukrytym.

Nie będzie tak widoczny, hałaśliwy, błyszczący w towarzystwie.

Narcyz ukryty raczej będzie robił wrażenie nieśmiałego,  uduchowionego, wrażliwego, zakompleksionego być może. Może kogoś w tarapatach, niesprawiedliwie skrzywdzonego, "świat się na mnie uwziął"... Może kogoś niemalże w depresji, zdołowanego... Poszukującego sensu życia.... Osoby skromnej, cichej, sprawiedliwej, bogobojnej, nieporadnej, marzycielskiej... Może to być osoba kulturalna, uprzejma. uczynna... (Zależy kiedy, zależy wobec kogo).  Niekoniecznie musi być to ofiara losu, ale też może się trafić. Wszystkie te określenia powinnam wziąć w cudzysłów. Dlaczego?  Bo to jedna wielka lipa, nic z tego nie jest ani prawdziwe, ani stałe. 

Taka osoba nie wyjdzie na scenę (dosłowną), ale będzie z ukrycia mieszać w garach.

Jest zbyt wielkim tchórzem by jawnie wyjść na pierwszy plan, a tym samym poddać się jakiejś możliwości oceny, gdyż to zawsze wiąże się z ryzykiem bycia skrytykowanym. 

Zasadniczo będzie to ostatnia osoba, którą można by szybko, odruchowo skojarzyć z mitycznym narcyzem i jawnie napuszonym pawiem. Z takich znajomości można i w końcu wyjść i nigdy nie dowiedzieć się z kim miało się do czynienia.  Narcyzi ukryci są... ukryci, kamuflują się, a swoje pasje, zainteresowania, nastroje, charaktery, słowa, problemy dostosowują do bieżących okazji i bieżących potrzeb. 

Można ich bez pudła poznać dopiero po mechanizmach, wg których działają i wpływie na innych ludzi i tego skutkach. 


Zobacz także: 

MANIPULACJE NARCYZA


ETAPY ZNAJOMOŚCI Z NARCYZEM: NIEUCHRONNA PODRÓŻ OD MARCHEWKI DO KIJA


BIERNA AGRESJA I JEJ PRZEJAWY


Słowem po owocach ich poznacie. Raczej nie po wrażeniu, jakie robią, ani po zachowaniu (tak na oko).  


Dlatego Sanda L. Brown, autorka książki Zakochane w psychopatach* twierdzi mi.in., że należy skupiać się na ofiarach, i to po nich, po ich szkodach można bez wątpliwości  rozpoznać sprawcę, a Jarosław Gibas w książce Psychopata** mówi o skrzynce narzędziowej psychopatów, po której zawartości można dopiero poznać z jakim "specjalistą" mamy do czynienia, bo to jak nam się  jawi sam "specjalista" może być mylne, gdyż elektryk może się przebrać za hydraulika, ale żeby wykonywać swój fach narzędzi do roboty potrzebuje swoich własnych. 


Na koniec tego wpisu powróćmy do rozpoczynającego go cytatu i w nawiązaniu do niego powiedzmy, że narcyz ukryty nie tylko wygląda jak człowiek, ale najczęściej wygląda i zachowuje się (oczywiście na oko, do czasu, i zależy w stosunku do kogo) jak człowiek skromny, nieśmiały, wrażliwy...





*S.L.Brown, Zakochane w psychopatach. Jak się uwolnić od niszczącego związku i odzyskać równowagę. 

**J.Gibas, Psychopata w pracy, w rodzinie i wśród znajomych. Instrukcja obsługi. 

Obie książki dostępne w wersji drukowanej i cyfrowej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger