Dziś wpis, który chyba nie powinien dziwić u kogoś, kto zaczynał od tematów urodowych.
Chociaż tak po prawdzie u mnie żaden wpis nie powinien dziwić...
Dziś o czymś, co mamy i dobrze znamy na co dzień, może się nad tym nie zastanawiacie, ale ja i owszem, bowiem od dawna niezmiennie mnie to fascynuje:
lustro.
Chociaż tak po prawdzie u mnie żaden wpis nie powinien dziwić...
Dziś o czymś, co mamy i dobrze znamy na co dzień, może się nad tym nie zastanawiacie, ale ja i owszem, bowiem od dawna niezmiennie mnie to fascynuje:
lustro.
Lustro, zwierciadło – gładka powierzchnia odbijająca światło, dzięki czemu powstaje obraz odbity przedmiotów znajdujących się przed lustrem. Także narzędzie dysponujące taką powierzchnią i służące odbijaniu obrazu.
No jasne.
Oczywiste.
Powszechnie spotykany, dobrze znany, zwyczajny element naszego życia, choć mnie - z powodów o których zaraz - nie dziwią jego magiczne konotacje.
Do luster mam osobisty, prywatny stosunek.
Pierwsza rzecz związana z lustrem, to historia jak klasie trzeciej szkoły podstawowej koleżanka powiedziała mi, że jak o północy spojrzy się w lustro, to zobaczy się diabła. To zgadzało się z tym, co mówiła moja babcia "jak będziesz się długo patrzeć w lustro to ci się diabeł pokaże". Słowem - historia trzymała się kupy i była doprawdy przekonująca... Bałam się jak nie wiem, nie mogłam usnąć, ale dla pewności pod poduszkę schowałam lusterko na rączce (mam je do dnia dzisiejszego, sentymentalna pamiątka - retro lusterko o kształcie elipsy na rączce, a po drugiej stronie lusterka obrazek ułana z koniem
Kiedy nadeszła północ - nie mogłam nie spojrzeć w owe lusterko... Odbijała się w nim tylko moja przestraszona twarz. Od tamtej pory przestałam się bać diabła w lustrze, i nabrałam przekonania, że należy być gotowym spojrzeniu diabłu w oczy, bo na pewno nie będzie to gorsze niż strach przed nim i czekanie na tę pełną grozy chwilę.
W życiu dorosłym lustra niejednokrotnie mnie wykiwały: a nie poznałam siebie w lustrze, chociaż gapiłam się oniemiała na osobę, która bez pardonu gapiła się na mnie. A to prawie zderzyłam się z lustrem i powiedziałam "przepraszam". Słowem Gombrowicz miał rację, a ja tego dowodem , iż "W lustrze, gdy się ujrzymy niespodzianie, przez chwilę nie jesteśmy pewni, czy to my." Raz weszłam w lustro zamiast w drzwi, które odbijało. Słowem - kupa radości, a wszystko dzięki lustrom. Normalnie magia.
Kiedy nadeszła północ - nie mogłam nie spojrzeć w owe lusterko... Odbijała się w nim tylko moja przestraszona twarz. Od tamtej pory przestałam się bać diabła w lustrze, i nabrałam przekonania, że należy być gotowym spojrzeniu diabłu w oczy, bo na pewno nie będzie to gorsze niż strach przed nim i czekanie na tę pełną grozy chwilę.
W życiu dorosłym lustra niejednokrotnie mnie wykiwały: a nie poznałam siebie w lustrze, chociaż gapiłam się oniemiała na osobę, która bez pardonu gapiła się na mnie. A to prawie zderzyłam się z lustrem i powiedziałam "przepraszam". Słowem Gombrowicz miał rację, a ja tego dowodem , iż "W lustrze, gdy się ujrzymy niespodzianie, przez chwilę nie jesteśmy pewni, czy to my." Raz weszłam w lustro zamiast w drzwi, które odbijało. Słowem - kupa radości, a wszystko dzięki lustrom. Normalnie magia.
A czymże w ogóle jest lustro, jeśli nie powleczoną srebrem szybą....
Na filozoficznie:
- Wytłumacz mi, Rebe, bo nie rozumiem: przychodzisz po pomoc do biednego - pomaga ci jak tylko może. Przychodzisz do bogacza - udaje, że cię nie widzi. Czemu tak się dzieje?
- Spójrz, Abram, przez okno. Co widzisz?- Sara z Ickiem idzie ze sklepu. Josel na bazar jedzie. Rapaport z Rywką rozmawia...
- Dobrze, Abram. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz?
- Cóż mogę widzieć, Rebe. Siebie samego widzę.
- Widzisz, Abram - okno jest ze szkła i lustro ze szkła. Wystarczy dodać odrobinę srebra i już widzisz tylko siebie...
Chemicznie:
chemia potwierdza słowa Rebe ("zrób sobie lustro"):
Potrzebujesz : azotan(V)srebra (I) wodny roztwór amoniaku [15-25%] roztwór formaliny (40%).
Po prostu.
Moje skojarzenia z lustrem i jego motywem to
oczywiście
Czyli Zła Królowa z Królewny Śnieżki.
Oczywiście również Alicja po Drugiej Stronie Lustra
Lustro Twardowskiego, za pomocą którego Twardowski przywoływał ducha Barbary Radziwiłłówny do zrozpaczonego Zygmunta Augusta.
Pierwsze zwierciadło przechowywane jest w zakrystii kościoła parafialnego w Węgrowie. Drugie lustro znajdowało się w zakrystii kościoła katedralnego w Sandomierzu. W latach 90. XX wieku, gdy wzrosło zainteresowanie społeczeństwa przedmiotem, zwierciadło to przeniesiono do Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu. Przechowywane jest tam w magazynie i nieudostępniane dla zwiedzających. Z lustrem tym wiąże się wiele legend.
Ciekawe, że w oba lustra nie wa właściwie możliwości spojrzenia, jedno wisi wysoko poza zasięgiem wzroku i to na zakrystii, drugie schowane w muzeum...
Coś na rzeczy???
Swoją drogą w naszych podróżach dojedziemy jeszcze do Węgrowa - no ale tego lustra nie zobaczymy niestety...
Potrzebujesz : azotan(V)srebra (I) wodny roztwór amoniaku [15-25%] roztwór formaliny (40%).
Po prostu.
Moje skojarzenia z lustrem i jego motywem to
oczywiście
Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?
Czyli Zła Królowa z Królewny Śnieżki.
Oczywiście również Alicja po Drugiej Stronie Lustra
Lustro Twardowskiego, za pomocą którego Twardowski przywoływał ducha Barbary Radziwiłłówny do zrozpaczonego Zygmunta Augusta.
Pierwsze zwierciadło przechowywane jest w zakrystii kościoła parafialnego w Węgrowie. Drugie lustro znajdowało się w zakrystii kościoła katedralnego w Sandomierzu. W latach 90. XX wieku, gdy wzrosło zainteresowanie społeczeństwa przedmiotem, zwierciadło to przeniesiono do Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu. Przechowywane jest tam w magazynie i nieudostępniane dla zwiedzających. Z lustrem tym wiąże się wiele legend.
Ciekawe, że w oba lustra nie wa właściwie możliwości spojrzenia, jedno wisi wysoko poza zasięgiem wzroku i to na zakrystii, drugie schowane w muzeum...
Coś na rzeczy???
Swoją drogą w naszych podróżach dojedziemy jeszcze do Węgrowa - no ale tego lustra nie zobaczymy niestety...
Krzywe lustro w przeróżnej postaci będące wyposażeniem Gabinetów/Domów Luster, które z kolei są np. elementem wesołych miasteczek (a te znowuż same z siebie są dla mnie po prostu wyjęte z horrorów...) i które niewiarygodnie deformują nasze postaci.
Jest też "magiczne" lustro weneckie, a właściwie fenickie.
Jest to szyba pokryta cienką warstwą metalu. Zazwyczaj umieszczone jest pomiędzy dwoma pomieszczeniami – jedno z nich jest przyciemnione, a drugie jasno oświetlone. Osoby znajdujące się w jasno oświetlonym pomieszczeniu widzą własne odbicie. Światło z pokoju ciemnego również przechodzi do pokoju jasnego, ale oko ludzkie widząc znacznie jaśniejsze odbicie z jasnego pokoju nie dostrzega tego światła.
Cóż jest to swego rodzaju spełnienie odwiecznych, bajkowych marzeń o czapce-niewidce: widzieć - a nie być widzianym..!Lustra odbijając światło czynią pomieszczenia bardziej oświetlonymi, oraz tworzą wrażenie głębi i powiększają pomieszczenia. Najbardziej widoczne jest to w salach lustrzanych.
Pismo lustrzane - przypomina, że odbicie lustrzane jest... no własnie, odbiciem. Względem osi OY.
Jak wszyscy wiemy wampiry nie mają odbicia w lustrze.
Wampira w lustrze co prawda nie ujrzymy, ale horrorach w lustrach możemy (bohaterowie lub tylko widzowie filmu) zobaczyć:
- kogoś (innego) bardzo do nas podobnego - jak w filmie Co kryje prawda,
- kogoś zupełnie nas nie przypominającego/obrzydliwego,
- jedno i drugie.
Dark mirror, Mirrors, Ghost in the mirror- to tylko kilka horrorów, które już w tytule i głównym wątku do lustra nawiązują.
Irracjonalny lęk, czy na pewno w lustrze zobaczymy siebie/tylko siebie (przypominam mojego diabła o północy!) to woda na młyn dla twórców horrorów i znakomita pożywka naszego strachu. Lustro zdaje się być oknem, a nawet drzwiami do innego wymiaru, to, co w nim widać, to obraz, a nie świat rzeczywisty i dlatego wg mnie jak wszystko co przedstawia ludzi, a nimi nie jest (np.lalki), budzi pewien pierwotny strach, że mieszka w nim coś złego i dlatego też było wykorzystywane w magii i jest wdzięcznym elementem horrorów.
Zapewne też - ale to już pytanie do fizyków- gapienie się w jego powierzchnię może czasem, przy sprzyjających warunkach powodować jakieś złudzenia oka ludzkiego, i stąd też popularność lustra u alchemików, niby szklanych kul u Cyganek. Ponieważ nie jesteśmy idealnie symetryczni, to co widzimy w lustrze nieco się różni od tego, jak wyglądamy. Lustro bywa bardzo praktyczne, bo czasem dzięki niemu i my możemy mieć "magiczne" zdolności- patrząc w nie przed siebie widzimy, co jest za nami.
Z nim mamy do czynienia chociażby w filmie Co kryje prawda lub animacji "Król Lew", gdy nasz bohater widzi swoje odbicie w wodzie, co jest przyczynkiem do mądrych wywodów na temat przeszłości i tego, kim się jest.
Podoba mi się definicja powieści, jaką podał Sthendal:
"Powieść jest to zwierciadło, które obnosi się po gościńcu życia."
Czytałam też gdzieś kiedyś, że "najlepszym lustrem dla kobiety są oczy zakochanego mężczyzny".
Powszechnie wiadomo, że oczy są zwierciadłem duszy.
Motyw lustra, lustra wody i oczu połączył Lucjan Rydel w wierszu "Oczy":
Pod trawami, co z wiatrem się trzęsą
Świeci głębia tej wody przeźroczej —
Tak ukryte jaśnieją pod rzęsą
Twe głębokie i przejrzyste oczy.
Jak w tej wody niebieskiem przeźroczu
Odbijają się niebios błękity —
Tak w niebieskiem spojrzeniu twych oczu
Raj miłości jaśnieje odbity.
A schodząc na ziemię i do prozy życia: jako signum temporis czasów dzisiejszych pojawia się jeszcze jedno zjawisko związane z lustrem: selfie czyli samojebka w lustrze.
Hejka!
Bardzo ciekawy temat :) Uwielbiam lustra w pięknych oprawach. Siebie w lusterku czasem też ;))
OdpowiedzUsuńCiekawy temat, pamiętam jak na chemii kiedyś właśnie robiliśmy sobie lustro hah
OdpowiedzUsuńSame ciekawostki ;)
OdpowiedzUsuńMi się marzy lustro z lampami led ;)
OdpowiedzUsuń