Dlaczego taki temat?
Spójrzcie w kalendarz: dziś Dzień Matki! To po pierwsze.
Po drugie: zbliżają się moje urodziny.
A ja urodziłam się właśnie w trakcie takiego porodu. 15-godzinnego, w szpitalu klinicznym w Warszawie, w czasach kiedy... USG było dostępne tylko w takowych szpitalach (to, że będę pośladkowcem poznała przedwojenna lekarka na podstawie, jak to powiedzieć: wymacania brzucha?). Ale w owym szpitalu klinicznym 43 lata temu wspomniana nowinka, USG, akurat było zepsute, więc przed porodem wykonano nam - mi i mamie - RTG.
Obecnie porody takie są najczęściej - jeśli nie zawsze - rozwiązywane za pomocą cesarskiego cięcia, ale - jak możecie wnioskować po w/w 15 godzinach - ja urodziłam się tzw. siłami natury. Dzisiaj kobieta może też nie wyrazić zgody na obecność przy tym studentów - wtedy nie istniała w ogóle taka opcja, nikt o to nie pytał. Przyszli lekarze i inne zawody medyczne mieli się uczyć i tyle.
Czym jest poród pośladkowy?
- Oznacza to po prostu ułożenie dziecka w odwrotnej pozycji niż położenie główkowe. Dziecko jest przekręcone i pośladki oraz ramiona znajdują u wylotu kanału rodnego. Czyli dziecko - jeśli rodzi się siłami natury oczywiście - to rodzi się nie głową do przodu, a ... czterema literami :) Tylko ok. 5% dzieci nie zmienia swojej pozycji na główkową w stosownym do tego czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)