16:40

16:40

ISANA KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC PARIS OTOCZY CIĘ PARYSKIM SZYKIEM I CO JESZCZE

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam żel pod prysznic z kolekcji limitowanej Isany.





Urocza kolorystyka opakowania oraz wieża Eiffla wieża na tymże, a także nazwa, naprowadza nas bez pudła na trop stolicy Francji.
Chociaż wieża jest nieco przekrzywiona, a to z kolei kojarzy się z Italią i Krzywą Wieżą w Pizie... Ale może się czepiam.
Zapach ma być wg producenta różany, no nie wiem, czy aby na pewno jest. Rozumiem, że to paryski zapach.
Może ktoś był, i wąchał i ma porównanie?
W sensie wąchał stolicę Francji i żel tenże?
Ja się nie mogę wypowiedzieć jak jedno ma się do drugiego, bo wąchałam tylko żel...
Kiedy patrzę na tę butelkę pod prysznicem przypominam sobie,że nigdy [jeszcze] w Paryżu nie byłam, ani np. mój mąż nie oświadczył mi się na Wieży...
A znam takich, co się oświadczyli. Znaczy się nie mi, byłoby trudno, bo i ja nigdy nie byłam w Paryżu.
On nie, znaczy się nie oświadczył mi się na Wieży,  ale może dlatego, że też nigdy nie był we Francji, nawet sam. Nie mówiąc, że ze mną.
Teraz, po kilkunastu latach małżeństwa, możemy się chociaż myć tym żelem... Chociaż i to nie...Cieniem na tej słodkiej i jasnej buteleczce kładzie się to, że mąż  nie używa żeli pod prysznic... Tylko mydło w kostce. 
Ale może go namówię, niech spróbuje. Chociaż to, skoro nie mógł oświadczyć mi się na Wieży. Lub chociaż na punkcie widokowym Pałacu Kultury. A znam takich, co się oświadczyli. .Ale nie ma żelu pod prysznic Isana o nazwie Warszawa. Nawet w stałej kolekcji, nie mówiąc o limitowanej, w kremowej formule. Mogłaby być nawet i taka zwykła, typowo żelowa. Z Pałacem Kultury na ten przykład. W eleganckim odcieniu szarości. Nie przesadzajmy, nie jest u nas tak różowo jak w Paris, żeby i buteleczka taka była. A zamiast róży może... jabłko, na ten przykład? Ale to wtedy może żel powinien nazywać się Grójec... Lub Sandomierz... Bo już nie mówię cebula czy burak, choć burak (czerwony, nie cukrowy) ładnie by się prezentował na tle w/w szarości Pałacu...Nie wiem, jak powinien się taki żel nazywać, bo nie wiem, gdzie u nas w kraju jest najwięcej upraw buraka. Pogłowie bydła w Polsce też mnie nigdy nie interesowało... A czemu ja o tym pogłowiu..? A, bo to wiedza z lekcji geografii. Ja zapamiętałam z nich tylko, że: " z działalnością rolników jako producentów ziemiopłodów wiąże się zinstytucjonalizowany i niezorganizowany handel wewnętrzny, w którym udział produktów żywnościowych jest duży". Tak widniało w podręczniku do klasy trzeciej liceum w roku 1997. Dużo mi dała ta wiedza. Dzisiaj mogę nią zabłysnąć, na ten przykład. W towarzystwie. Albo i na blogu. 
Ale na butelce żelu jest róża, a nie jestem pewna, czy róże to też ziemiopłody... Takie to jakieś przyziemne jak na różę... 

A, zapomniałam dodać, że buteleczka i zapach żelu jest taki elegancki i dystyngowany. I żel ten przenosi mnie do... a, nigdzie mnie nie przenosi. Sam też tylko stoi pod prysznicem. Jak będzie promocja na ten żel, i będzie kosztował nieco ponad 3 zeta, a nie 4, to kupię sobie milion butelek. Kocham go i chcę mieć z nim dzieci.


Bo w sumie to naprawdę nie wiem, co można więcej napisać o zwykłym żelu pod prysznic. Że myje? 



7 komentarzy:

  1. Lubię żele od Isany :) Są tanie i podoba mi się ich konsystencja :) Skóra po nich jest nawilżona w moim przypadku :)

    Obserwuję :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno już nie korzystałam z żeli Isany i nawet nie wiem jakie tam mają aktualne limitki. Ale kiedyś ciągle z nich korzystałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żele z Isany są najlepsze, no i wielki plus za cenę

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda ze mnie wysuszaja, bo bardzo zachecaja do zakupu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda pięknie, niestety nie mogę używać :)

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger