09:50

09:50

Perfumy arabskie czyli dla jakich zapachów "złamałam się" w 2017 cz.2

O zakupionych wbrew noworocznemu postanowieniu z roku zeszłego odpowiednikach perfum pisałam tutaj <klik>



Teraz kolej na inne moje perfumowe zakupy A..D. 2017 czyli...









Perfumy arabskie

Baśnie Tysiąca i Jednej Nocy zaklęte w intensywnych, ciepłych, zmysłowych, trwałych i wydajnych bezalkoholowych perfumach. Zamkniętych w iście bizantyjskich, biżuteryjnych, ozdobnych, bajecznych buteleczkach






(chyba, że mowa o małych buteleczkach roll-on, które ja akurat posiadam).


Na bogato. Kwiatowe, cytrusowe, owocowe, korzenne nuty na cedrowym, piżmowym podbiciu...
Przenoszą nas do tajemniczego, egzotycznego świata otulając orientalną mgiełką. To świat - lub tylko jego nasze dalekie, wyidealizowane wyobrażenie - który pociąga niejedną osobę, o czym świadczyć może chociażby popularność, jaką cieszył się serial "Wspaniałe stulecie": te bogactwo kolorów, tkanin, wszelakiego rodzaju ozdób i biżuterii... 

Takie też są arabskie perfumy: bogate jak ozdoby sułtanki Hurrem, zazwyczaj (choć nie zawsze) ciężkie jak wyszywane złotem tkaniny, w których chadzała - nuty charakterystyczne i nie do pomylenia z żadnymi innymi. Na bogato. Skromność i umiarkowanie zostawcie za drzwiami, razem ze słowiańskimi zgrzebnymi koszulami,  giezłami z lnu czy innego worka na kartofle...



To perfumy w olejku bardzo trwałe, wydajne, pozbawione alkoholu, więc można ich używać w wystawiając się na słońce, nie niszczą też biżuterii.

Perfumy arabskie odkryłam dla siebie jakieś 9 lat temu - wtedy to dokonałam też pierwszy raz ich zakupu - kupiłam cztery perfumy w olejku na Allegro, producenta AL SHINDAGHA, jedynie po opisie... Efekt był taki, że trafił mi się wśród nich:
- w moim odczuciu jeden z najniezwyklejszych, najpiękniejszych zapachów - Bustan, które to perfumy były zapachem unisex - a więc dla obu płci, i które były zarówno orientalne, ciepłe, jak i świeże, a przy tym swą świeżością dalekie od mdłych "ogórczastych" jak to ja je nazywam perfum dla kobiet, ani typowych męskich zapachów. Niestety zdenkowałam te perfumy już dawno, i nigdzie nie mogę ich znowu dostać...
- typowe, arabskie perfumy: słodkie, ciepłe, ciężkie, ale i ze świeżą nutą: Attar Majlis,
- naprawdę ciężkie i kadzidłowe Hajar, 
- nazwy czwartych nie pamiętam, i możemy je tu sobie roboczo nazwać "idź stąd" gdyż ten zapach był dla mnie nie do zniesienia, jak zmasowany atak na nos sklepu indyjskiego - nie mogłam ich znieść, i niestety moje otoczenie też nie mogło znieść mnie gdy je miałam na sobie... Poszły do kosza...


Potem, kilka lat temu, kupiłam na iperfumy próbki arabskich perfum w liczbie około dziesięciu. Zużyłam wszystkie, przy czym jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej, ale nie zdecydowałam się na zakup żadnego ich pełnowymiarowego opakowania.


Po pierwszej przygodzie z zakupami arabskich perfum po opisie zniechęciłam się do takiego kupowania ich pełnowymiarowych, choćby tylko 8 ml w olejku (macie pojęcie, jak wiele jest to 8 ml przewydajnego olejku "idź stąd"?!) opakowań.



Traf chciał, że podczas  Meet Beauty i Targów Beauty Days <klik- moja relacja>  swoje stoisko miał internetowy sklep  Zapach Orientu....

...i tak pod koniec maja złamałam pierwszy raz moje noworoczne postanowienie niekupowania w minionym roku żadnych perfum...


Razem z przemiłą i kompetentną Właścicielką nawąchałam się wielu flaszek i wybrałam dla siebie (za kwotę łącznie 90 zeta ) te perfumy:





BLOOM
AL HARAMAIN

Zapach unisex.  Świeży, cytrusowy, rześki, przyprawowy,  przypominający "nasze" męskie zapachy.
Głowa: cytryna, mandarynka, kolendra, anyż, jałowiec, kardamon, pieprz, rozmaryn
Serce: oliver, konwalia
Baza: cedr, ambra, fasolka tonka, piżmo




MUKHALLATH
AL HARAMAIN

Zapach unisex. Ciepły i świeży, przypominający nieco w/w Attar Majlis, ale bardziej... świeży.

Głowa: zielona nuta, limonka

Serce: przyprawy, ylang-ylang, frezja

Baza: mech, piżmo




 DHIKRA
SWISS ARABIAN

Perfumy damskie. Kwiatowo-owocowa słodka kwintesencja kobiecości, z nutą pieprzu, na piżmowej bazie. 

Głowa: jabłko, ananas
Serce: róża, jaśmin, hiacynt, pieprz, galbanium
Baza: paczuli, bursztyn, karmel, piżmo, wanilia



NESRINE
SWISS ARABIAN

Zapach unisex. Niestety, nigdzie nie mogę znaleźć jego nut. Niech Wam wystarczy, że to wg mnie najpiękniejszy kupiony tym razem zapach. Zmienił moje przekonanie, iż perfumy arabskie nadają się tylko na sezon jesień-zima:  cudownie wyważony, słodki -  ale nieprzesadnie, rześki - ale nie uderzający w nozdrza typowo męskimi nutami, orientalny -  ale nie kadzidlany. Intrygująco nieoczywisty. Przepadłam!




KALIMAT
SWISS ARABIAN

Zapach unisex. Ja czuję w nim cedr i drzewo sandałowe. I taki dość ostry, surowy i gorzki, jakby lekowy zapach - nie mam pojęcia czego.
Głowa: agar
Serce: drzewo cedrowe, drzewo sandałowe
Bazaagar, piżmo, wetyweria pachnąca



A Wy mieliście z takimi perfumami do czynienia? 

Kuszą? 

3 komentarze:

  1. nie ukrywam, że mocno mnie zainteresowałaś perfumami arabskimi. chętnie kiedyś je wypróbuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na ostatnich targach w Kato mocno się im przyglądałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie zapachy przyciągają, bo wyróżniają się tle tego, co wszyscy mamy :)

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger