14:44

14:44

Hel (miasto) od strony Alternatywnego Cypla czyli atrakcje Helu cz.1

Moim Helskim Przyjaciołom,
Którzy robią te wszystkie niżej wspomniane cuda
i mojemu Mężowi, dzięki któremu zaczęłam oglądać
tę piękną i nierzadko nieoczywistą Polskę.















Mój Kochany Ogonek Polski




To jest Cypel Helski:










Przez lata kojarzony przeze mnie tylko z pasem ziemi, takim językiem i jego końcem wiszącym gdzieś nad Trójmiastem w atlasie, który oglądałam na lekcjach geografii, a że przez całą moją szkolną karierę tak się trafiło, iż były to lekcje arcynudne i do niczego ("Z działalnością rolników jako producentów ziemiopłodów wiąże się zinstytucjonalizowany i niezorganizowany handel wewnętrzny, w którym udział produktów żywnościowych jest duży" - wkułam to zdanie tak dla jaj w liceum słusznie podejrzewając, że trudno mi będzie znaleźć  równie bezużyteczny cytat) to i ten jęzor Helu (Półwyspu) w atlasie też był jakiś taki nieciekawy, i taki straaasznie daleki od naszego Mazowsza, gdziem gapiła się w ów atlas... I kto by w ogóle wtedy pomyślał, że Hel to też miejscowość na końcu tego ozora Półwyspu?!




A dziś, już od kilku ładnych lat:  to Koniuszek (i początek), Mój Kochany Ogonek Polski.
W moim mniemaniu to niesamowite miejsce na garbie Matki Ziemi.  Jeśli chodzi o turystykę, jaką  ja uprawiam, to są to podróże po Polsce, turystyka miejska i ogólnie śladami kultury - wysokiej, przemysłowej, budowlanej - ale zawsze jednak tak czy siak związanej z działalnością człowieka, który na różne sposoby czyni sobie ziemię poddaną zmieniając zastaną naturę i pozostawiając na niej po sobie trwałe ślady. Tak chyba w skrócie można określić to co robię najczęściej w podróży, czyli: zwiedzam.
A Hel - tak Półwysep, jak i w szczególności miasto o tej nazwie  na jego końcu , jest chyba jedynym miejscem , które całkowicie i trwale uwiodło mnie również i pod względem krajobrazu i przyrody.

Morze z trzech stron - wody Zatoki i otwartego morza, lasy , które tak różnią się od znanych mi od dzieciństwa  lasów mazowieckich, i które oprócz niespotykanej na Mazowszu roślinności co i rusz zakwitają również pozostałościami fortyfikacji z różnych czasów i budowanych na potrzeby różnych wojsk: daję słowo, nigdzie indziej w Polsce nie spotkacie tyle morza, lasów i bunkrów w jednym miejscu!


Jako, że jestem całkowicie zachwycona tym miejscem, i mam Wam dużo o nim do powiedzenia, i do pokazania, od czegoś muszę zacząć. A zacząć,  właśnie - o słodki paradoksie! - z tych powodów, wcale nie było mi łatwo, i wożę się z tym postem już niewiarygodnie długo

Postanowiłam zacząć od Helu od strony Alternatywnego Cypla. Bliższa koszula ciału, a jest mi to temat bliski. Jest co prawda już świeżo po sezonie, ale przez to będzie na bieżąco, bowiem jestem pewna, że na następny sezon Ekipa Alternatywnego Cypla przygotuje dla nas kolejne atrakcje. Przypomnę Wam ten post jeszcze przed kolejnym sezonem. 




Czym jest Alternatywny Cypel? 




Stowarzyszeniem, które wykorzystując to, co w Helu zastało pomysłowo i innowacyjnie przywraca nam to w zupełnie nowej formie, tworząc coś zupełnie nowego, alternatywę nie kłócącą się z klasyką morza i plaży (jeśli chodzi o nas, turystów), ale znakomicie ją dopełniającą.  Suma projektów Alternatywnego Cypla składa się na spójną i bardzo różnorodną całość i wprowadza nową jakość w zastany stan rzeczy. To Stowarzyszenie ludzi pełnych pasji, istnych wizjonerów, na czele z jego Prezesem. I  nie mam tu na myśli wizji w stylu Pytia siedzi na trójnogu, w jakiś oparach, przeżuwa dziwne zioło, ma widzenia i  i gada od rzeczy, ale kreowanie, zmienianie otoczenia poprzez nowe inicjatywy i  realizowane idee.



Odsyłam Was również do do

strony www. Alternatywnego Cypla <klik>

oraz na FB Alternatywnego Cypla <klik>

a także do wywiadu z prezesem stowarzyszenia Alternatywny Cypel <klik>



Zanim przejdę do atrakcji oferowanych przez Alternatywny Cypel zapodam Wam trochę zdjęć Helu, by nikomu nie zniknęło sprzed oczu o czym właściwie ta mowa, w jakich to okolicznościach przyrody znajdują się owe atrakcje. Na posta o krajobrazach Helu i innych jego atrakcjach zaproszę Was później, tutaj jedynie skromna zbiorcza próbka helskich widoków.





Helskie widoki









Od strony Alternatywnego Cypla











-No i jak Pani się podobało?" 
"-To było OBRZYDLIWE! Właśnie na coś takiego liczyłam..!"

A ta Pani to ja, po naszej pierwszej wizycie w pierwszym sezonie działania Makabry :)








Instalacja artystyczna- jak nazywają ją sami Autorzy , ww wnętrzach  schronu załogowego 13. BAS (Bateria Artylerii Stałej), czyli w bunkrze z wystrojem wnętrza zaaranżowanym na potrzeby tejże instalacji ukazującej makabrę wojny.



Sam bunkier, umówmy się, jest miejscem mało przyjemnym, zaś to co jest wystawą potęguje jeszcze to wrażenie. Ja uwielbiam takie klimaty, ale wyobrażam sobie, że zachodząc do Makabry gdzieś w drodze z plaży do ryby  z frytkami, w urlopowym nastroju wśród widoków helskich-sielskich można przeżyć niezły szok co najmniej estetyczny. I o to chodzi! Ba, nawet nie muszę sobie tego wyobrażać, scena z tego roku: małżeństwo w średnim wieku wychodzi z bunkra. Kobieta wsiadając na rower mówi do sprzedającego bilety:
"-Nie dziękuję. Teraz będę miała w nocy koszmary."  Bingo. 
Nie jest miło, nie jest sympatycznie, nie jest przytulnie, nie jest komfortowo. I tak ma być. Wojna to makabra, a nie wycieczka za miasto. Bunkier jak najbardziej spełnia zamysły Twórców!










Morskie Tajemnice to ekspozycja przygotowana we wnętrzach stanowiska ogniowego nr 3 baterii im. Heliodora Laskowskiego. Flora i fauna Bałtyku, a także specyfika pracy ludzi z morzem związanych. Miejsce dla każdego, w tym jak najbardziej dla najmłodszych, w odróżnieniu od Makabry, która niekoniecznie nada się dla nich.




A oto zmiana, jaka się dokonała na stanowisku ogniowym nr 3 baterii im. Heliodora Laskowskiego między naszą wizytą 2014 a 1015:












Jeszcze kiedy byliśmy tam dwa lata temu było to zdewastowane i leżące odłogiem miejsce położone w znakomitym skądinąd punkcie na szlaku istnej wędrówki ludów na plażę wejście Cypel, a rok temu zastaliśmy je już w tej (czyli informacji turystycznej) roli.











Nie tylko my odkryliśmy dla siebie uroki miasta Helu... O czym niezbicie świadczy chociażby fakt, że po marcu zarezerwowanie tam noclegu na wakacje nie tylko graniczyło z cudem, ale także nim po prostu było.
Pamiętacie, co pisałam o wizjonerach?
Rok temu był to budynek w opłakanym stanie, a raczej jego tyły za działającą już Informacją Turystyczną, we wspomnianym wspaniałym położeniu między samym centrum miasta a dużą (czyli od strony otwartego morza) plażą.
Stowarzyszenie chciało stworzyć tam hostel. Słyszeliśmy to na początku sierpnia zeszłego roku. Jesienią ruszyła  akcja crowdfundingowa zakończona sukcesem, Ekipa Alternatywnego Cypla swoim entuzjazmem i chęcią działania skutecznie zaraziła innych ludzi, którzy wsparli Jej inicjatywę. W tym skromniutki bo skromniutki, ale i ja mam swój udział - i jestem z tego dumna, że mogłam jakkolwiek przyłożyć rękę do realizacji tej inicjatywy i  być chociaż maleńką jej częścią. 
Pod koniec czerwca Hostel ruszył.  Komputerowe wizualizacje stały się dokonaną realizacją, słowo ciałem się stało. Tak właśnie dzieje się z inicjatywami Alternatywnego Cypla. Co może być bardziej budującego ( w przypadku hostelu również w znaczeniu dosłownym, choć nie była to budowa a mega remont)?
I wiecie co? Gdyby nie Hostel, nie mielibyśmy możliwości spędzić w tym roku w Helu naszego całego urlopu! Przed samym urlopem, który podzieliliśmy na dwie części plany nam się pokrzyżowały, i gdyby nie Hostel nie moglibyśmy zostać dłużej w Helu, niż to planowaliśmy w styczniu (sic!), bo tak jak wyżej wspomniałam, nic nie znaleźlibyśmy tak w ostatniej chwili właściwie. Myślicie, że karma wraca? Do nas wróciła mega pozytywnie- jak wszytko, co jest związane z Alternatywnym Cyplem - i tak przez tydzień pomieszkiwaliśmy w Cypel Hostelu! Jest to również miejsce przyjazne dla tych, którzy chcą zatrzymać się w Helu na krótko, dla podróżujących z pieskami, i nocujących pod namiotami, bo w ogrodzie można je sobie rozłożyć. 
Po zdjęcia i więcej informacji odsyłam do podanych linków, tu mogę powiedzieć,że polecamy to miejsce, które jest obiektem całorocznym, więc możecie i teraz zatrzymać się tam by podziwiać jesień w Helu. Ja nigdy jej tam jeszcze nie widziałam, ale wiecie co- zobaczę. Aczkolwiek już nie w tym sezonie.
Jak to wszystko wyglądało i  z czego powstał Hostel  możecie sobie zobaczyć TUTAJ:  Alternatywa dla Helu - rewolucja w Cypel Hostelu<klik>do czego zachęcam, zobaczycie wtedy, o czym mówię.




Wystawa "Alfons Malicki - A jednak przetrwałem i... żyję! - wojenne kroniki Obrońcy Helu." 

Znajdująca się na stanowisku baterii im. Heliodora Laskowskiego nr 2.




Alternatywny Cypel organizuje również:

Spacery po Helu z przewodnikiem.


Koncerty w ogrodzie Cypel Hostelu i w schronie Makabra XX wieku.


Nocne zwiedzanie Makabry.


oraz

Marsz na Orientację Szperk <klik>











MAŁE MORZE I OBLODZONA POMERANKA


W sąsiedztwie Informacji Turystycznej i Cypel Hostelu funkcjonuje Leśna Budka




 a w niej do nabycia ponad 100 rodzajów piwa. Żadne tam plastiki tylko ciekawe, rzadko spotykane, lokalne i smaczne propozycje.  Jest w czym wybierać. Tematyka piwa nie jest mi obca więc możecie mi wierzyć.

I tak rok temu byliśmy świadkami narodzenia tego pomysłu, a w tym roku, traaatataaam:



Piwo.  Z Półwyspu Helskiego. Wyprodukowane dla Stowarzyszenia Alternatywny Cypel :)


Oprócz widocznego tu MAŁEGO MORZA jest jeszcze OBLODZONA POMERANKA, którą oczywiście również kosztowaliśmy, alem jej nie uwieczniła na foto koncentrując się na samej spożywce :)





Poza sezonem Stowarzyszenie nie zasypuje gruszek w popiele i aktywnie uczestniczy w szeroko pojętym życiu Helu. I  ma już kolejne pomysły.



Po więcej informacji, zdjęć (też tych dużo lepszej jakości niż moje...) odsyłam do podanych linków, gdyż nie chcę powielać tego, co zostało już napisane, a samo Stowarzyszenie AC  na swoich stronach i swoimi działaniami znakomicie mówi samo za siebie: nic dodać, nic ująć.





 "Doprawdyjak to miło coś umieć!" (Molier) 



Post ten nie powstał w żadnej tzw. współpracy i nie jest odpowiedzią na nic innego, jak na moją osobistą potrzebę i chęć pokazania Wam tego, co warto pokazać:  pięknego miejsca, jakim jest Hel, a także interesujących inicjatyw Alternatywnego Cypla.

Jestem pewna, że kolejne inicjatywy AC będą również udane, tak w kwestii samych pomysłów jak i ich realizacji. Jestem ich bardzo ciekawa, trzymam kciuki i kibicuję z dalekiego Mazowsza, choć i tak mam pewność, że się powiodą. Doprawdy, jak to miło widzieć, jak ludzie coś umieją i to robią!  I jeszcze czerpią z tego radość! I jeszcze my możemy z tego korzystać! 

Projekty Alternatywnego Cypla są dla mnie dowodem na to, iż najważniejszy jest tzw. czynnik ludzki. Mogą się udać trudne, śmiałe i nieoczywiste projekty, jeśli wezmą się za nie ludzie, którym nie brakuje chęci, zaangażowania, pasji i umiejętności współpracy. 

Wiecie jak to jest, różnie bywa, niekiedy musimy patrzeć bądź nawet uczestniczyć w tym, jak ludzie robią z igły widły, a nieistotne, błahe sprawy rozdmuchują do rangi problemu, za to za niewiele co zrobionego niemal wypinają pierś do orderów za szczególne zasługi... i niekoniecznie potrzeba jesieni, i deszczu w poniedziałek z rana (co teraz miewamy) by czasem zwątpić w ten właśnie czynnik ludzki i tracić wiarę w ludzi i w człowieka... 

Ale patrząc na realizację kolejnych inicjatyw Alternatywnego Cypla i Jego Twórców, i na to jak najpierw życzenia, potem plany zmieniają się w rzeczywistość widzę, że nie zniknie mi z oczu głęboki sens robienia czegoś więcej niż potrzeba by se po prostu żyć, sens posiadania pasji, robienia tego, co się lubi, i co czasem z hobby, tzw. zajęć pozalekcyjnych, po godzinach może stać się sposobem na życie. Chociaż przecież nie zawsze się tak dzieje. Ale warto coś robić.


Warto i lepiej coś robić niż nie robić nic, i lepiej zacząć, nawet skromnie, niż siedzieć na dupie i osiadywać na laurach. Jest we mnie wielu podziwu dla ludzi, którzy mają  choćby najskromniejsze hobby, zainteresowania, którzy robią cokolwiek ponad robota-dom-robota-dom, którzy poświęcają czas na zajęcia dodatkowe: "Nawet z pozoru najdziwaczniejszanajskromniejsza pasja jest czymś bardzo, ale to bardzo cennym." (Stephen King).


A działania Alternatywnego Cypla (które nie są ani dziwaczne, ani skromne!) oprócz tego, że służą również i mi latem jako po prostu turystce w Helu, interesują mnie i podobają mi się to są również są dla mnie imponujące i przede wszystkim mega budujące, przypominają mi, że warto, i dodają pozytywnej energii jak cały rok długi.




"trzeba zapisywać własne karty historii."


Na koniec fragment wywiadu z Prezesem AC:

"Stowarzyszenie ALTERNATYWNY CYPEL to bardzo zróżnicowana grupa ludzi. Część z nas przyjechała z różnych części Polski i interesuję się odmiennymi sprawami, łączy nas zapał i chęć do działania. Temat historii miejsca, w którym żyjemy i z którym związaliśmy swoje życie jest dla nas bardzo ważny. Nie poprzestajemy jednak na tym, prowadzimy działalność edukacyjna związana z przyrodą, morzem, animujemy kulturę w mieście i staramy się zwiększać aktywność obywatelską. Koniec końców, trzeba zapisywać własne karty historii."
http://historykon.pl/trzeba-zapisywac-wlasne-karty-historii-wywiad-z-prezesem-stowarzyszenia-alternatywny-cypel/2/


I Alternatywny Cypel - zapisuje je.

7 komentarzy:

  1. Pieknie jest na Helu, byłam kilka razy i na pewno jeszcze zawitam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy tam nie byłam :) Przyznam, że zdjęcia piękne ! Widzę, że pogoda nad morzem się udała ! Ja byłam tydzień w Kołobrzegu i cały czas lało :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam tam 6 razy. W tym czasie pogoda była tam KAŻDA :) A i tak kocham to miejsce :)

      Usuń
  3. Jeszcze nie byłam na helu, ale chętnie bym się tam kiedyś wybrała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne miejsce - tak dla romantycznych ludzi jak i rządnych wrażeń. Na pewno wrócę tu jeszcze nie raz. A określenie "ogonek" jest w bardzo moim stylu. Dla mnie każde pomieszczenie z którego korzystam to "norka".
    A jeszcze jedno - jeździmy daleko, a o "swoim-blisko" wiemy naprawdę bardzo niewiele.
    Pozdrawiam
    GraszkA D

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger