Mam dwa kremy emami:
Gold Tumeric Skin Cream
Jak
mówi informacja na opakowaniu został stworzony bazując na starożytnej
wiedzy ajurwedyjskiej i jest unikalnym ziołowym specyfikiem. Zawiera
prawdziwe złoto, kurkumę i ekstrakty z rzadkich rośłin, które
rozswietlają skórę, odmładzają, likwidują przebarwienia i sprawiają, że
skóra wygląda zdrowo.
Zaleca się stosowanie dwa razy dziennie, rano i wieczorem.
Skład:
sproszkowane
złoto (24-karatowe), kurkuma, drzewo sandałowe, lukrecja, wetiweria,
aksamitka, olej z nasion winogrona, bazylia, olej z kurkumy, szafran, a
wszystko to na beztłuszczowej bazie.
Naturally Fair Pearls
Intensive Herbal Fairness Cream
Jest
mieszanką ziół i naturalnych ekstraktów, w tym prawdziwego pyłu
perłowego. Pomaga zachować zdrową, jasną i rozświetloną cerę, przywraca
naturalny odcień skóry. Obiecuje rozjaśnienie cery w 4 tygodnie. Zawiera
pył perłowy, ekstrakty z szafranu, żywokostu, kokosa, aloesu, drzewa
sandałowego, ogórka i rumianku. Stosowanie - 2 razy dziennie.
Krem
z kurkumą - ma silny zapach, typowy dla indyjskiego sklepu, dla
niektórych może być stanowczo za mocny, wszak trzeba go znosić na
własnej skórze, i mieć go ciągle pod nosem ;). Krem perłowy też ma dość
intensywny zapach, jednak słabszy gdy porównać go do kremu z kurkumą i
złotem.
Oba
kremy zachowują się na skórze w przedziwny sposób, nigdy wcześniej nie
miałam do czynienia z takim działaniem - rzeczywiście momentalnie skóra
robi się ładniejsza, matowa lecz rozświetlona ALE nie można na nich
rozprowadzić podkładu, bo skóra po tych kremach jest tępa, i podkład się
roluje. Nie można też zastosować na nie innego kremu, bo też się
roluje. Zapach zaś jest tak silny, że nie ma właściwie sensu używać
perfum, bo raczej się nie przebiją przez zapach kremów. Dlatego ja
używam w/w tylko na noc, i już po 2 nocach widac efekt, ba, nawet po
jednej, skóra jest taka jakaś... ładniejsza, gładsza, rozpromieniona.
Ale na dłuższą metę kremy te wysuszają moją skłonną do przesuszeń skórę
więc stosuję je sporadycznie.
Jeśli
chodzi o wybielające właściwości kremu perłowego - nie mam pojęcia, czy
istnieją, bowiem mam naturalnie tak jasną skórę, że hinduski mogą tylko
pomarzyć, a i Polacy się dziwią :)
Kremy zupełnie inne, niż nasze "europejskie", a skład brzmi jak poezja: złoto, perły, aksamitka, szafran....
Kremy dla miłośników ajurwedy, naturalnych ziołowych kosmetyków, których nie drażnią intensywne zapachy, no i dla - tak jak ja - ciekawskich testerów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)