" - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika. - Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja. - Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj." L.Carroll, Alicja w Krainie Czarów. Interesuje mnie: życie. Ludzie. Kolory. Tkaniny. Desenie. Obrazy. Słowa. Faktury. Miejsca. Zapachy. Kształt. Forma. Treść. Jedzenie i picie. Jeśli ciekawość to pierwszy stopień do piekła - ja stoję już na kolejnym. Lubię Alicję w Krainie Czarów, pytać "dlaczego?", zachody słońca, aksamit, fraszki, paradoksy, zapach lawendy i sprawdzanie na własnej skórze. Wszystko jest mi inspiracją.



Warto przeczytać


2/04
2012

Vollare oooo... (testowanie kosmetyków Vollare).

Część niedawnych zakupów  - zmontowany przeze mnie zestaw kosmetyków Vollare.




Zakupiłam go z powodu pochwał, jakie forumowiczki wygłaszały pod adresem kuleczek rozświetlających tej marki. Zakupiłam dwa ich odcienie, bardzo jasny:



i ciemniejszy:


jak widać w zawrotnej cenie 4 zł za sztukę. Wypróbowałam - ciemniejszy może służyć za róż rozświetlający, jaśniejszy zupełnie mnie rozczarował, właściwie go nie widać, a jak go widać, to jest już tak grubo nałożony, że nie można nazwać jego działania upiększaniem. Ogólnie nie jestem zachwycona tymi produktami i nie widzę tak chwalonego działania rozświetlenia, super rozświetlenia bez tandetnych drobinek. Drobinek nie ma, owszem, super działania też nie zauważyłam. To już bardziej  polecam rozświetlacze essence, droższe ok 7 zł , ale lepsze.



Róż do policzków


Róż w kamieniu (6 zł), miła gładka faktura, ładny beżowo-brązowy kolor, próbowałam używać go do konturowania twarzy. Nie nadaje się do tego. Za ta jako róż - sprawdza się dobrze, nawet na mojej bladej skórze, daje widoczny naturalny efekt. To mój ulubiony kosmetyk z całego tego zestawu i po niego na pewno będę nieraz sięgać.


Cienie do powiek










sucha konystencja, ale rozprowadzone na bazie do cienia do powiek trzymają się nieźle jeśli wziąć pod uwagę ich cenę - 3 zł/sztuka. Nazywają się disco gel, nie mają nic wspólnego z żelem, odcienie cieliste podpisane są jako disco body gel, przy czym mają taką samą konsystencję jak cień różowy. Delikatnie się błyszczą - nadają się na codzień, mimo swej nazwy disco.

O tym wszystkim można się przekonać jeśli otworzy się opakowanie. I tu jest wielki problem - jedno otworzyłam raz dwa, ale dwa pozostałe - poszło w ruch wsztystko co miałam pod ręką, ryzykowałam stanem własnego uzębienia, by otworzyć wieczka. Auu, zaczynają mnie boleć zęby jak to sobie przypomnę. Teraz uważam, żeby nie dociskać wieczka do końca.
Lepsze  - choć ok 10 zł droższe - są jednak cienie w musie Bell (bardziej kremowa konsytencja, ładniejszy bardziej widoczny efekt, nieco dłużej się trzymają. Wada - po pewnym czasie starzeją się, rolują, i właściwie nie można wykorzystać opakowania do końca, a szkoda).

Ogólnie - jak na swoją cenę w/w kosmetyki Vollare sprawują się przyzwoicie, zarówno jeśli chodzi o nakładanie jak i  utrzymywanie się oraz kolory. Rozczarowały mnie perełki rozświetlające, ale tylko dla tego, że czytałam peany na ich cześć i spodziewałam się czegoś lepszego, i z takim nastawieniem po nie sięgnęłam.

Komentarze