" - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika. - Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja. - Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj." L.Carroll, Alicja w Krainie Czarów. Interesuje mnie: życie. Ludzie. Kolory. Tkaniny. Desenie. Obrazy. Słowa. Faktury. Miejsca. Zapachy. Kształt. Forma. Treść. Jedzenie i picie. Jeśli ciekawość to pierwszy stopień do piekła - ja stoję już na kolejnym. Lubię Alicję w Krainie Czarów, pytać "dlaczego?", zachody słońca, aksamit, fraszki, paradoksy, zapach lawendy i sprawdzanie na własnej skórze. Wszystko jest mi inspiracją.



Warto przeczytać


17/10
2025

Sanatorium: dzień 12 Półmetek. Wspołkuracjusze i ich profile zawodowe.



Dziś zmiana grafiku zabiegów i zajęć.

Jesteśmy po trzech wykładach nt. BHP w pracy, zagrożeń w miejscu pracy oraz zdrowego odżywiania się. Na turnusie na 67 osób jedna przeczytała cały Kodeks Pracy. Mój mąż. Myślę, iż to jedyny tu obecnie mężczyzna z wyższym wykształceniem.

Prelegenci reprezentowali różny poziom, ale coraz wyższy, wczorajsza prelekcja zakończyła się oklaskami kuracjuszy.

Wynika z niej, że jesteśmy w woj. o największym ryzyku i zagrożeniach w miejscu pracy - taka jego specyfika (przyjechaliśmy zaś z woj. o najniższych w/w wskaźnikach).

Dlatego raczej mało tu pracowników umysłowych. 

Przy naszym 8-osobowym stoliku jedna pani pracuje w zakładzie 300 osób na produkcji, jeden pan wyznaje się na czyszczeniu urządzeń kanalizacyjnych ("przy produkcji pieczarek robi się w rurach coś takiego jak pumeks"), jeden "kiedyś pracowałem u Wietnamczyka", jeden pracuje w wielkiej chlewni ("prosiak jak się urodzi musi mieć zapewnioną temperaturę 30 stopni, a po 27 dniach 28 stopni. Jak zmarznie, dostanie biegunki, zrobi się jak deska, i po prosiaku").

Zajęcia dwóch młodych ludzi pozostają nadal tajemnicą. Jeden na pewno zna się na dostawach zboża. Drugi z wypowiedzi słychać, że miły, grzeczny, trochę się jąka, nie prezentuje zbyt szerokich horyzontów umysłowych: wizytę w interesującym pobliskim mieście o dużym znaczeniu historycznym (gwarantuję Wam, że jeden z jego zabytków każdy z nas widział na obrazku, a nawet miał w ręku!) podsumował "nie ma tam nic ciekawego".

Ja jak już coś czasem powiem podczas posiłków to w/w (oprócz, rzecz jasna, mojego męża) tylko wybałuszają na mnie oczy. A staram się być miła i dowcipna! Jeśli już to zaśmieje się i zrozumie humor (jeśli to tego rodzaju wypowiedź) zazwyczaj tylko mój sąsiad od zboża (oprócz mojego męża, rzecz jasna).

Jakaś pani ze stolika obok/moich zajęć grupowych pracuje w pogotowiu, jakaś w księgowości, kolejna w zakładzie produkcyjnym.

Komentarze