" - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika. - Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja. - Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj." L.Carroll, Alicja w Krainie Czarów. Interesuje mnie: życie. Ludzie. Kolory. Tkaniny. Desenie. Obrazy. Słowa. Faktury. Miejsca. Zapachy. Kształt. Forma. Treść. Jedzenie i picie. Jeśli ciekawość to pierwszy stopień do piekła - ja stoję już na kolejnym. Lubię Alicję w Krainie Czarów, pytać "dlaczego?", zachody słońca, aksamit, fraszki, paradoksy, zapach lawendy i sprawdzanie na własnej skórze. Wszystko jest mi inspiracją.



Warto przeczytać


6/10
2025

Reportaż z sanatorium: tytułem wstępu.


Sanatorium lekarz ortopeda proponował mi już 6 lat temu, odmówiłam, zgodnie z prawdą mówiąc, że nie chcę tam jechać bez męża.  I że jak ogarniemy tę sprawę, to wtedy.

"Wtedy", okazało się wiosną tego roku i tak to rzeczony lekarz wykonał stosowne zgłoszenia,  potem zebraliśmy dokumentację złożyliśmy wnioski i czekaliśmy na decyzje. 

Potem przyszły decyzje lekarza orzecznika ZUS (gdyż na sanatorium z ZUS, jako że jest to prewencja rentowa, krótko się czeka, i ma się też na ten czas wystawione L4) oraz skierowania do konkretnego ośrodka.

Aby jechać razem (są zwolennicy, ale chyba jeszcze więcej przeciwników takowego postępowania🤣🤣🤣) musieliśmy złożyć dokumenty razem i dołączyć stosowne podania z prośbami o to - każde swoje.

Oczywiście nie było problemu z otrzymaniem po tym skierowania razem, w jedno miejsce i w jednym terminie, więc jak ktoś nie jeździ do sanatorium z małżonkiem, to nie dlatego, że kierujący go/ich robią wbrew 🤣🤣🤣

Swego czasu czytałam artykuł w "Polityce", z którego wynikało, iż wszelkie kawały o sanatoriach i historiach się w nich dziejących są... prawdziwe. Nie ma żadnych trudności wzbogacić się tam o HIV, nie mówiąc o innych chorobach przenoszonych drogą płciową, no i oczywiście pierwiastek męski jest tam na wagę złota, ba, złota, chyba na wagę kryptonitu, a panie walczą o niego... bezpardonowo - tak to ładnie nazwijmy. 

W rzeczonym dniu wsiedliśmy w środki komunikacji publicznej i udaliśmy się do przyznanego nam na skierowaniu sanatorium czyli ośrodka rehabilitacji stacjonarnej: konkretnie rehabilitacji układu ruchu.

Małżeństwo:  ona lat 45, on 47.

Co dalej?

Dalej CDN....


Komentarze