" - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika. - Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja. - Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj." L.Carroll, Alicja w Krainie Czarów. Interesuje mnie: życie. Ludzie. Kolory. Tkaniny. Desenie. Obrazy. Słowa. Faktury. Miejsca. Zapachy. Kształt. Forma. Treść. Jedzenie i picie. Jeśli ciekawość to pierwszy stopień do piekła - ja stoję już na kolejnym. Lubię Alicję w Krainie Czarów, pytać "dlaczego?", zachody słońca, aksamit, fraszki, paradoksy, zapach lawendy i sprawdzanie na własnej skórze. Wszystko jest mi inspiracją.



Warto przeczytać


31/03
2025

Praga: Złota Uliczka we dnie i w nocy-fotorelacja.

W ramach wiosny w Pradze <klik> tym razem zabieram Was na Złotą Uliczkę.
Największym zdziwieniem było dla mnie, że znajduje się ona na terenie Zamku!



Kto żyw bieży na Złotą Uliczkę, dlatego za dnia zobaczycie u mnie zdjęcia wnętrz domków, albowiem na uliczce była masa ludzi, którym musiałabym tu zamazywać masę twarzy. Uliczka będzie widoczna na zdjęciach z późniejszych pór dnia (i wieczora).
Do godziny 17-tej zwiedzanie jest płatne, za to otwarte są domki. To tłumaczy, dlaczego wiele zdjęć, które widziałam na mediach społecznościowych z podpisem "Złota Uliczka" przedstawiały placyk, a nie uliczkę - bo to ostatnie niepłatne miejsce przed bramką na samą uliczkę :)
Wnętrza domków przedstawiają, wydaje się, autentycznych mieszkańców z różnych okresów historycznych (np. krawcowa, wróżka -tak, tak!)   i wyposażenie domków.
Standardy życia na klaustrofobicznej uliczce, w domkach wielkości dużych kojców, z jednym wychodkiem na całą ulicę (takie ciemnobrązowe drzwi, dziś zamknięte - będą na zdjęciach) mnie nie urzekły, jak i sama uliczka. 
Warto zobaczyć to dziwactwo, to bez dwóch zdań (zresztą większość ludzi darowuje sobie katedrę i zamek - to nie my - a uliczkę zobaczyć musi),  oczywiście, ale u mnie uliczka ta budziła niepokój, a "urocze" małe domki przypomniały mi taki horror z makietą alpejskiej wioski, pod która żona ukryła męża, którego zamordowała... 
Ale na uliczce znajdowała się również karczma, a co! 
Ogólnie oczami wyobraźni widziałam jaki tam był na przestrzeni wieków syf-malaria... Brud, smród i ubóstwo.
My byliśmy na Uliczce o trzech porach: za dnia, po zachodzie słońca i już zupełnym wieczorem. 
No dziwaczne miejsce, ciekawe,  pociągające, ale i niepokojące... I na pewno nie było słodko tam pomieszkiwać, w takich warunkach (nie w dzisiejszych - muzealnianych i z bieżącą wodą np.) 

Dawniej nazywała się ulicą Złotniczą, gdyż była prawdopodobnie siedzibą miejscowych złotników – Żydów pracujących dla skarbu, znajdujących w ten sposób schronienie za murami zamku. Powstała między romańskim i późnogotyckim obwarowaniem północnej części zamku. Do zamkowych łuków muru obronnego, wzniesionego ok. 1500 r. dobudowano małe domki (ponad nimi widać kawałek muru). Poddasza domków tworzą chodnik obronny, łączący wieże Białą i Daliborską. Za czasów cesarza Rudolfa II domki zajmowali członkowie straży zamkowej. Później na Złotej Uliczce mieszkała praska biedota. W domku nr 22 w 1917 r. pisał swoje dzieła Franz Kafka. W latach 50. XX w. wysiedlono ostatnich mieszkańców. Po zachodniej stronie uliczki stoi Biała Wieża, której dolna część służyła aż do połowy XVIII w. jako więzienie. Więziony tu był m.in. XVI-wieczny angielski alchemik i szarlatan Edward Kelley.

Zapraszam na fotorelację.

















































































































Komentarze