Zdjęcie pochodzi z mojego wpisu LEŚNE ZDJĘCIA: BIŻUTERIA FIMO, GRZYBY I ALICJA W KRAINIE CZARÓW
Nie bez kozery mamy w naszym pięknym języku zarówno słowo "krytyk" jak i "krytykant" i oznaczają owe dwa różne, choć tak podobne słowa, dwie różne osoby i podejście do sprawy.
Choć, w odróżnieniu od wyrazów bliskoznacznych i synonimów, które zazwyczaj brzmią zupełnie inaczej (od siebie nawzajem) te dwa wyrazy, jakby dla zmyłki, brzmią bardzo do siebie podobnie.
I nie, nie będzie to wpis li i jedynie językoznawczy, tylko całkiem praktyczny.
A co owa, drobna w brzmieniu, różnica oznacza dla nas?
KRYTYK to osoba, która po prostu coś lub kogoś krytykuje. Często zawodowo - np. krytyk filmowy, literacki - jest to w tym wypadku tożsame z ocenianiem tych wytworów artystycznych. Z samej informacji, że jest się krytykiem np. danej teorii lub osoby czy jej postępowania nie można wnioskować nic o podejściu krytykującego do spraw, o których się wypowiada. Może być ono zasadne, rzeczowe, merytoryczne, konstruktywne itp.
Inaczej rzecz ma się w przypadku
KRYTYKANTA - to określenie oznacza, że dana osoba jest nastawiona na krytykę, ogólnie ma takie podejście do rzeczy/ludzi, szuka dziury w całym, czepia się, robi z igły widły, jej krytyka nie jest rzeczowa i merytoryczna, a chęć po prostu skrytykowania i negatywnego wypowiedzenia się w danej kwestii jest tu nadrzędny.
Na pewno jeśli się już trochę na tym świecie żyje to nie sposób nie spotkać krytykantów.
Niekiedy wydaje się, że osoby takie wprost na siłę szukają gdzieś wad i czegokolwiek, do czego mogłyby się przyczepić. Najczęściej są to osoby, które wcale nie są znawcami tematów, na które się wypowiadają, a krytykanctwo ma po prostu uderzyć osobiście w osobę, której się akurat czepiają, są to ludzie będący z zasady na nie, szukające źdźbła w oku bliźniego, choć same mają tam bal drewna, i się tym nie przejmują.
Czepną się też ochoczo byle pierdoły, wiecie, coś w stylu: "ale tu dzieci zabawek Ci porozrzucały, bałagan", na temat Twojego awansu łaskawie co najwyżej w ogóle się nie wypowiedzą, a same pochwalą się, że mają nowe firanki, o taki sukces zaliczyły. Tak się im układają priorytety - zależy po prostu, czego co dotyczy. Po prostu nie mogą czegoś /kogoś nie skrytykować, nie mówiąc w ogóle o pochwaleniu.
To UMNIEJSZACZE - umniejszają każde osiągnięcie, cudze oczywiście, a sami chwalą się pierdoletami jak dzieci w przedszkolu.
Krytykanctwo często uprzykrza życie innym - i właśnie po to jest. W niektórych sferach życia potrafi być wprost bolesne, kiedy krytykantem jest ktoś nam bliski, kiedy krytyka dotyczy czegoś, na czym bardzo nam zależy, lub nas po prostu.
Krytykanci lubują się w umniejszaniu czyiś sukcesów i umniejszaniu ludzi, zabieraniu radości i satysfakcji z czegoś.
Ktoś może mieć po prostu taki charakter, krytykanta, może też postępować tak tylko wobec wybranych osób, których chce w jakiś tam stopniu zdeprecjonować/zaszkodzić im /popsuć im frajdę. Na których się uwziął. Jest to celowe, złośliwe działanie.
Internet - nawet jeśli już wiadomo, że i w Sieci nikt nie jest anonimowy - tylko zachęca krytykantów, a krytykowanie na odległość, nie twarzą w twarz, ułatwia sprawę tym, którzy przy okazji są tchórzami, i którzy oko w oko chętnie powiedzieliby nieraz jeszcze więcej niż mówią, jeszcze bardziej by krytykowali, ale boją się po prostu, że dostaną po ryju. Skoro więc nie można skrytykować szwagra, bo właśnie np. da nam po ryju, albo wisimy mu już dwa lata sporą kasę, to zawsze można czepnąć się czegoś u kogoś w Internecie. Dobre i to.
Fajnie to wytłumaczyłaś. Wiele osób używa tych słów właśnie jako synonimów :)
OdpowiedzUsuńStrzał w dziesiątkę, to nic innego jak nieudacznik, do tego nikczemny tchórz, który w cztery oczy by drżał ze strachu.
OdpowiedzUsuń