A pokazuję Wam wszystkie jej elementy, bo po prostu mi się podobają.
Dziś kolej na trzy płynne rozświetlacze:
01 to jasny, zimny kolorek:
02 to ciepły odcień złota:
03 to... beżo-brąz...? Ciepły brudny róż...?
Ten podoba mi się najbardziej z całej trójeczki:
Po roztarciu robią się delikatne.
Przypadną do gusty tym, którzy nie chcą mocnego efektu, i którzy początkują.
Przyjazna jest także ich cena: 9,99 zeta.
Ja używam najczęściej 01 i 03 do... konturowania? Aplikuję je już na puder, nie mam problemu z taką aplikacją. 01 nakładam na kości policzkowe i nad łuk kupidyna, a 03 tam, gdzie zwykło nakładać się ciemny kolor przy konturowaniu. 02 zacznę używać w miejsce różu gdy będę bardziej opalona.
Efekt jest subtelny, ale widoczny jako... jak to powiedzieć... filtr zmiękczający na zdjęciu..? Mi podoba się taki efekt.
Myślę też, że można dodawać te rożswietlacze do podkładów.
Przyjemny, letni kosmetyk, subtelna wersja odpowiedzi na modny trend strobingu.
Mi najbardziej w oko wpadła jedynka i dwójka :) Chętnie zobaczyłabym efekt na twarzy :)
OdpowiedzUsuńDelikatne :)
UsuńA u mnie leża i się doczekać nie mogą swojej kolei ;) Chyba czas je wyciągnąc :D
OdpowiedzUsuńwyciagaj! :)
UsuńTotalnie nie znam tej serii rozświetlaczy od Bell i z początku myślałam, że to lakiery do paznokci hehe. Niestety nie zainteresowały mnie na tyle, bym po nie sięgnęła przy okazji zakupów :)
OdpowiedzUsuńBywa :)
Usuńtakie rzeczy to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam rozswietlacze :)
UsuńMacałam je w Biedronce i podobała mi się 01 :)
OdpowiedzUsuńJasna i zimna :)
UsuńDwa pierwsze wydają się fajne :)
OdpowiedzUsuń