Upały na chwilę wróciły tymczasem zapraszam Was na zdjęciową wycieczkę do Włodawy, którą odbyliśmy w całkiem ciepły, jeszcze wakacyjny, przedostatni weekend sierpnia :)
W tamtym roku w ramach takiego weekendu zwiedziliśmy Chełm (nie mylić z Chełmnem - je zwiedziliśmy parę lat temu w ramach urlopu), a w tym roku wybraliśmy się w niedalekie okolice Chełma, czyli do Włodawy.
A jeśli Bug to wodowskaz...
... mówiący (ja pamiętam to z lat 80-tych gdy na radiowej Jedynce - której od tamtej pory szczerze nie cierpię - podawali m.in. komunikat:) stan wody na Bugu we Włodawie wynosi:
jak widzicie był, jak wszędzie, stan wody niski.
Nad Bugiem malowniczo, a po drugiej stronie zdaje się, że niby jest to samo co po tej, ale widać białoruskie słupy graniczne.
Wśród atrakcji nad Bugiem widzieliśmy żaby, węża (pierwszy raz nie w ZOO!) i meneli. To ostatnie spotkanie było zdecydowanie najmniej udane, i kładzie się pewnym cieniem na wspomnieniu Włodawy... Ogólnie można tam spotkać wielu przedstawicieli tzw. marginesu społecznego i takich sytuacji niestety (np. pijana dziewczyna, w biały dzień na środku chodnika bijąca z liścia mniej pijanego swego kompana, i krzycząca do niego "ty szmato") i moim zdaniem z tego powodu jest to miasteczko raczej średnio bezpieczne.
Kościół pw. św. Ludwika
a w nim m.in. to, co Joasia lubi bardzo, czyli krypty:
a w kryptach m.in.:
August Zamoyski syn XII ordynata z żoną, dwójką dzieci i dwojgiem wychowanków.
Której osoby z w/w jest ta czaszka - nie wiem...
Jeśli nie lubicie takich klimatów, w ogóle tam nie wchodźcie, czaszka na wierzchu, porozsychane trumny, dechy odstają, trąci makabrą...
Której osoby z w/w jest ta czaszka - nie wiem...
Jeśli nie lubicie takich klimatów, w ogóle tam nie wchodźcie, czaszka na wierzchu, porozsychane trumny, dechy odstają, trąci makabrą...
Cerkiew Narodzenia NMP
Cerkiew ładna, ja byłam miła, kupiłam dwie świeczki, kupiłam ikonkę, kupiłam obrazek. A Pani, która tam była za miła to dla nas nie była...
Muzeum Pojezierza Łęczyńsko -Włodawskiego
Dawna synagoga (duża)
Piękna architektura dużej Synagogi
interesująco zagospodarowane wnętrza, ciekawe wystawy we wszystkich trzech budynkach (Synagogi -duża i mała oraz dom pokahalny)
dawna synagoga (duża)
dawna synagoga (mała)
(Tak naprawdę to nie fotoplastikon prawdziwy jak w Warszawie czy Katowicach, to obrazki w ramkach cyfrowych.)
modne panie (żony oficerów 9. Pułku Artylerii Ciężkiej , przed 1939 r.):
Widziałam wiele muzeów w Polsce i wystaw w nich, zwiedzałam muzea niejednokrotnie do bólu i do pierwszej krwi, istny muzealny survival :) I powiem jedno: Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego to jedno z najlepszych, najbardziej interesujących muzeów, z ciekawymi wystawami, tak stałymi jak i tymi czasowymi, które widziałam [czyli w Polsce]. Wspaniałe warunki niejako naturalne czyli gmachy (odrestaurowane swego czasu z ruiny), a w nich nieprzeładowane, ale interesujące ekspozycje. Wartościowe, pouczające, ciekawe, a jednocześnie nie grożące dostaniem ataku padaczki od nadmiaru, całkiem niepotrzebnego, bodźców. W mojej prywatnej punktacji: 10 punktów na 10. A wierzcie mi, mam duże porównanie [w skali krajowej].
Włodawa promuje się hasłem Miasto Trzech Kultur [katolicka, prawosławna, żydowska]:
dziś tak na co dzień wszystkie trzy widać już tylko w zabytkach. Pewnie w święta itp. widać jeszcze kulturę prawosławną, gdyż chyba nadal mieszka tam sporo [procentowo] wyznawców tej religii, nie wiem.
Brama Czworoboku
Czworobok - swoisty element włodawskiej starówki czyli zbudowane w czworobok kamieniczki z dwoma bramami i dziedzińcem w środku.
Brama Czworoboku
Róg Czworoboku
Dziedziniec Czworoboku
To tu Wołodyjowski pojedynkował się z Bohunem :)
Piwo w kawiarni w Czworoboku
(niepełnoletni nie patrzą :)
Rzeka Włodawka
Niegdyś granica pomiędzy Koroną a Wielkim Księstwem Litewskim
a zaraz za nią słupek graniczny [kolejny]
a za nim
czyli rozczulające mnie zawsze kiczowate ozdoby (?) krajobrazu naturalnego :)
były most
tak to jest, zawirowania historyczne, i wczoraj most, a dziś granica.
Przed wojną Włodawa była po obu stronach Bugu, np. stacja kolejowa
Włodawa znajdowała się po tamtej stronie. Wiadomo, że "granica na Bugu" ,
ale będąc właśnie tam nad nim można sobie pomyśleć, co w istocie ta
sucha, ogólnie znana informacja oznaczała dla wielu ludzi, ile ludzkich
historii, w tym nieszczęść i dramatów, jak wielka historia i polityka pod tytułem
mapa Europy po II wojnie światowej musiała odbić się rykoszetem na
wiele ludzkich biografii...
"- Jestem w PRZEDWOJNIU."
oraz urokliwe obrazki z Włodawy. W wielu jej miejscach czuć naprawdę, tak jak tego chcą informacje dla turystów, klimat kresowego miasteczka. Chociaż przecież przedwojenne kresy były jednak dalej na wschód od niej...
Varia
Festiwal Trzech Kultur
Duża kłódka duża
Było siedlisko jest rumowisko
Ul. Podzamcze
Ul. Podzamcze
Aptekomat czyli wszystko, co najpotrzebniejsze (pierwszy raz widziałam)
Prezerwatywy z różnych półek cenowych, lubrykanty, aspiryna, etopiryna, testy ciążowe, chusteczki higieniczne i suplement diety z magnezem :)
Mała architektura krajobrazu
czyli rozczulające mnie zawsze kiczowate ozdoby (?) krajobrazu naturalnego :)
Czapla i rogacizna.
I słoń. Czy to Ganges? Nie, to oczko wodne na folii.
W różnych miejscach w Polsce brano nas za zagranicznych turystów - np. gdy czekaliśmy w długiej kolejce przed Muzeum Czartoryskich w Krakowie jeszcze przed godziną jego otwarcia kiedy Dama z łasiczką była właśnie tam - lub w muzeum we Wrocławiu, lub w pubie Duszek na ul Św. Ducha w Gdańsku (niestety już nie istnieje), i mówiono do nas wtedy po angielsku. We Włodawie po raz pierwszy również wzięto nas za obcokrajowców - ale zza wschodniej granicy... W miejscu, gdzie nocowaliśmy - restauracji i hotelu przygotowanemu głównie pod wesela - chyba nie mieściło się w głowie pracownikom, że polski turysta mógłby przyjechać zwiedzać Włodawę... Więc najpierw ja byłam w szoku, że ktoś mówi do mnie po rosyjsku/ukraińsku? (myślałam, że inaczej nie umie), a potem pani była w szoku że a) mówię po polsku i jestem Polką b) jesteśmy na aż dwie noce.
Jako pamiątki z tego wyjazdu (oprócz w/w ikonki) kupiłam niemieckie kosmetyki z dwóch sklepów "Chemia niemiecka" , które pokazałam w poście
Niemieckie zakupy kosmetyczne z wyjazdu weekendowego
Świetne krajobrazy. Fajnie że wycieczka się udała :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Też się cieszę :)
UsuńSpore zakupy, sporo zdjec! Widac, ze weekend sie udal:)
OdpowiedzUsuńOj tak, udał się :)
UsuńSuper wypad. Fajnie, że udało Ci się fajnie spędzić weekend i troszke wypoczac. :)
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
http://cherryskyblogg.blogspot.com/
Cieszę się :)
UsuńNigdy tam nie byłam a okazuje się, że to bardzo ciekawe miejsce...
OdpowiedzUsuńO, Polska jest pełna ciekawych miejsc... Zwiedzamy ją dość porządnie od 2007 r. :)
Usuń