Jest to lista moich życzeń, a raczej mój plan zakupowy, a nie lista marzeń, bowiem jakoś nie mogę sobie wyobrazić nawet w marzeniach mnie sięgającą po kosmetyki, na które teraz zwyczajnie mnie nie stać i znajdują się one poza sferą moich możliwości Może kiedyś wzniosę się jeszcze na level marzeń, coś w stylu jak z piosenki Wałów Jagiellońskich Monika dziewczyna ratownika: "pół plaży tutaj marzy, że kiedyś się przydarzy" [dany zakup :) ], ale na razie nie marzę i jest to lista I want, nie I would...
INGLOT
Ponieważ od czasu kiedy kupiłam pędzel do eyelinera 31 T widzę, że pędzel robi różnicę:
1. Pędzel do różu (jeszcze nie wiem który).
6. Pędzel do bronzera/konturowania (jeszcze nie wiem który).
2. Hit, który każdy już ma i każdy ma o nim coś do powiedzenia czyli bronzer do konturowania 505 porównywałam go już nawet z moim KOBO sahara sand ale nie mam jeszcze własnego, a ponieważ KOBO okazał się za jasny nawet dla mnie nawet zimą nie chcę już ryzykować przed latem znajomości z nowym, ciemniejszym odcieniem Kobo.
4. Eyeliner w żelu (po polsku Inglot nazywa to konturówką) - klasyka czyli pod latarnią najciemniej i cudze chwalicie, zamiast jechać drugi raz do Kiko (Kiko - sriko: rozczarowanie :( w celu kolorowych mocnych kresek nabędę tenże, o którym się dowiedziałam oglądając macshadowcombos, (która wymawia poprawnie Inglot - ku mojemu zdziwieniu!) i którym również wszyscy się zachwycają.
Nie wiem jeszcze jaki kolor/kolory wybiorę z ich palety:
http://www.inglot.pl/konturowki/295-konturowka-do-powiek-w-zelu-amc.html
oraz:
3. Chwalona przez Hanię kredka essence big bright eyes - jeszcze nie wiem, w którym z trzech odcieni. No i mam nadzieję, że jeszcze jest dostępna.
4. Polecany przez Kosmetyki Atiny przeciwzmarszczkowy krem pod oczy YVES ROCHER Riche Creme - potrzebuję do tych okolic kremu znacznie bardziej działającego przeciwzmarszczkowo od dotychczas używanych przeze mnie, równocześnie wiele kremów o takim działaniu podrażnia mi skórę wokół oczu i zamiast poprawić jej stan dramatycznie go pogarsza, liczę, że może ten - nie najtańszy niestety - krem zmieni coś w tej sytuacji [na lepsze!].
Mogę potwierdzić, że żelowe eyelinery z Inglota są świetne. Mam czarny i turkusowy. Mają świetne krycie i długo się utrzymują na powiekach...a przy moich łzawiących oczętach spisują się wręcz rewelacyjnie :-)
OdpowiedzUsuńNa krem pod oczy sama się czaję, chyba go w końcu kliknę :D
OdpowiedzUsuń