" - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika. - Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja. - Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj." L.Carroll, Alicja w Krainie Czarów. Interesuje mnie: życie. Ludzie. Kolory. Tkaniny. Desenie. Obrazy. Słowa. Faktury. Miejsca. Zapachy. Kształt. Forma. Treść. Jedzenie i picie. Jeśli ciekawość to pierwszy stopień do piekła - ja stoję już na kolejnym. Lubię Alicję w Krainie Czarów, pytać "dlaczego?", zachody słońca, aksamit, fraszki, paradoksy, zapach lawendy i sprawdzanie na własnej skórze. Wszystko jest mi inspiracją.



Warto przeczytać


14/08
2013

Brązujący mus do ciała Bielenda ORZECH I BURSZTYN - recenzja


Kupiony ze względu na obietnice stopniowej opalenizny bez smug, fanką Bielendy jestem od dawna.


Skład:

Mus ma lekką konsystencję, pachnie przyjemnie nawet jak na balsamy stopniowo brązujące, że o samoopalaczach nie wspomnę (charakterystyczny swąd spalenizny :(
Kolor żółtawy.
Natychmiast rozświetla złotymi drobinkami, ale bardzo delikatnie, bo drobinki sa małe i nie jest ich dużo.
Opala - mnie z moją jasną karnacją nieźle opaliło już po pierwszym zastosowaniu. Jak na razie smug nie zaobserwowałam.
Bardzo przyjemny w stosowaniu. Trzeba tylko pamiętać by umyć wewnętrzną stronę dłoni :)
Kosmetyk delikatny, użyłam go również do twarzy, i nic złego się nie stało. Nie wiem czy bardzo dobrze nawilża, ale na pewno nie wysusza, nie podrażnia i nawilża skórę. Na mnie spełnia obietnice producenta.
Polecam.



Komentarze