2/04
2012
2012
Lipstick on the glass.... szminki.
Szminka
- atrybut kobiecości. Gratka dla fetyszystów i milionów kobiet.
Dziewczynki malują sobie usta tylko jak się bawią w dorosłych. I
zakładają do tego szpilki swoich mam.
Każda femme fatale ma usta w kolorze szkarłatu
Choć
od dawna popularne są szminki w kolorach nude, to i tak podejrzewam, że
pierwsze skojarzenie ze słowem „szminka” to właśnie półotwarte,
szkarłatne usta…
Szminki
są tak atrakcyjne, bo naśladują kobiece narządy płciowe w momencie
podniecenia, a więc mocno ukrwione, a więc czerwone. Och, ta czysta
biologia… Ale wróćmy do naszych szminek.
Sprzedaż
szminek wzrasta w czasach… kryzysu. Widać to najtańszy sposób na zakup
produktu luksusowego - nikt mi nie powie, że każda szminka to artykuł
pierwszej potrzeby, no a że szminka np. Chanel nie jest dobrem
luksusowym. A kosztuje „tylko” 150 zł… Prawdziwy luksus za 150 zł.
Produkcja
każdej szminki kosztuje ok. 4 zł. Ceny – od ok. 5zł do ok. 155zł. Jasne
jest, że szminki mają różną jakość, trwałość i komfort noszenia, jednak
płacąc za szminki z górnej półki płaci się już głównie za markę,
opakowanie, reklamę.
Malowanie
się szminką wymaga dyscypliny, poprawiania makijażu, a szminka w
wyraźnych kolorach na pewno wymaga lusterka, w odróżnieniu od
błyszczyków i szminek pielęgnacyjnych oraz szminek koloru nude.
Ten
nawyk próbuję w sobie wypracować, szczerze mówiąc daleko mi do ideału,
bo raz jestem za leniwa dwa wokół zawsze dzieje się tyle ciekawych
spraw, które odwracają moją uwagę od kwestii pt. ” idę przypudrowac
nosek i poprawić szminkę”
Moją pierwszą szminkę kupiła mi Mama, była to szminka Miss Sporty, w pomarańczowawym, pasującym mi zresztą odcieniu.
Pierwszą szminkę kupiłam sobie stosunkowo niedawno, parę lat temu, jest to szminka L’Oreal,
w kolorze nr 721o nazwie Eva Longoria, która jest typową latynoską, ja
zaś mam typową bladolicą rudowłosą celtycką urodę i – ta szminka pasuje
mi idealnie, właściwie chyba pasuje każdemu bo jest koloru nazwałabym to
neutralnego. Jest to szminka z seri Color Richie Star Secrets, bardzo dobrej jakości, bardzo ją sobie chwalę, mam ją już parę lat, prawie mi się kończy i jeszcze ciągle mogę jej używać.
Swego czasu L’Oreal wypuścił serię szminek szminek Color Richie Shine Gelee:
Teraz
już jej nie ma w sprzedaży, i nie dziwię się. Była to szminka z
mleczkiem królewskim, reklamowana jako pielęgnacyjna, coś tak jakby
połączenie błyszczyka ze szminką. Nie był to najtrafniejszy pomysł, jak
wiele połączeń tak jakby - ni pies ni wydra - szminka ma bardzo lepką
marzącą się konsystencję, jak dla mnie za rzadką za lepką. Kolor w
rzeczywistości jest mniej brązowy, bardziej neutralny (303 sweet tea).
Kolejna szminka to mój ostatni zakup- z Avon Ultra Color Rich (kolor Pink pop), ma nieco drobinek nie widocznych na zdjęciu i nie kiczowatych na ustach.
Szminka Chanel z serii Rouge Allure
Mam
kolor nr 70 Adorable - dość widoczny wyraźny różowy matowy kolor, taki
doradziła mi pani w Douglasie jako kolor na codzień stwierdzając, że
podkreśla kolor mojej tęczówki, i że mam naturalnie mocny kolor ust.
Słodki cukierkowy, idealny na sezon wiosna-lato, kolor, nawilżajaca lekka letnia konsystencja szminka - to szminka Isadora z serii Jelly kiss kolor nr 57 Coral punch. Super!
Inglot,
kolor nr 910 – FUKSJA. Po prostu. Matowa dość ciężka konsystencja,
nieco wysusza usta, bardzo trwała. Kolor nazwałabym „patrz na mnie!” -
nie sposób nie spojrzeć!
Modny każdego lata - tak jak fuksja - kolor oranżowy w szmince Manhattan Perfect creamy & care kolor
nr 34 N. Rzeczywiście bardzo kremowa, ale przez to bardzo nietrwała.
Kolor- bomba, poszukam takiego w bardziej trwałej szmince, czyli
skieruję swe kroki do Inglota.
Wszystkie w/w wyżej szminki są zadowalające a w większości nawet dobre lub bardzo dobre i warte polecenia.
W
tym poście wszystko jest na tak, miałam kilka szminek, z których nie
byłam zadowolona, ale były to tylko ze 3 przypadki (szminka Bell – zupełnie nietrwała, szminka Celia
– kleista konsystencja, szminka miała piękny kolor, zapach, lekką
konsystencję, która się po prostu rozpuściła niestety, i szminka
powiększająca usta Oriflame - nieprzyjemny zapach, i niekomfortowe uczucie na ustach, nieco wysuszajaca).
Teraz pojawiła się nowość L'Oreal - marki, którą ogólnie sobie cenię - Rouge Caresse.
Na
razie sprawdziłam, że konsystencja jest dość lekka, ale nie tak gęsta
kleista jak Shine Gelle, kolory dość transparentne. Nazwa sugeruje
działanie pielęgnacyjne. Może warto zapoznać się bliżej z produktem z
tej serii? Żegnam Was dzisiaj tym ważkim pytaniem tymczasem
Drogie Panie: szminki w dłoń i – kolor na usta!
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze zawierające link nie będą publikowane.