2025
Sanatorium: dzień 24. Wyjazd.
Od siódmej odbiór wypisów u pielęgniarek.
Pakowanie - wysłaliśmy kurierem walizkę i pudełko, myśleliśmy, że zostało już mało do zabrania - a wraz ciężko!
Łezka w oku, ostatnie śniadanie, ostatni posiłek.
To już?
Jak to szybko minęło, a wydawało się tak długo!
Łezka w oku.
Już nie będziemy mieć przez okno naszej dynamicznej fototapety? ( Patrz: zdjęcie).
Łezka w oku.
Ludzie się żegnają, wyjeżdżają.
Pociągiem do Pszczyny (jeny, to ta sama Pszczyna, w której czasem bywamy? - pytanie retoryczne, no oczywiście, że to ta). Jedziemy z jedną panią z naszego turnusu, potem razem czekamy na pociąg relacji Bielsko-Biała-Gdynia, bo nim we troje jedziemy.

Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze zawierające link nie będą publikowane.