Zero kontaktów to metoda (ilościowa! :) kontaktów z osobami narcystycznymi, toksycznymi, wampirami emocjonalnymi, byłymi, którzy kopnęli nas w d_p_ i innymi szkodnikami.
Zatem dla pełnej jasności najpierw uściślijmy i powtórzmy sobie czym jest zero w znaczeniu, w jakim będziemy się tu posługiwać tym rzeczownikiem, a skorzystamy przy tym ze słownika wyrazów bliskoznacznych:
zero - brak czegoś, ani kawałka, ani na lekarstwo, ani trochę, figa z makiem, guzik, guzik z pętelką, nic, nic a nic, nici z czegoś, pstro, wcale, zupełnie nic, nul, null.
Jest to więc całkowity brak kontaktów z w/w osobą.
I żadna, żadna, żadna okazja nie może być wymówką dla odnowienia takiego kontaktu!
A jeśli narcyz sam zacznie nas zaczepiać - pod żadnym, żadnym, żadnym pozorem nie możemy na owe zaczepki odpowiadać!
Zero kontaktu, zero reakcji.
ZERO!!! (patrz wyżej)
A ponieważ dziś dostępna jest mnogość takowych kontaktów oznacza to zablokowanie nie tylko fizycznego dostępu takiego osobnika/osobniczki do nas, ale również odcięcie wszelkich innych kanałów, jakimi może on/ona do nas dotrzeć: telefonicznego i w social mediach.
Wady tej metody (jedna - podstawowa i w ogóle wykluczająca taką metodę postępowania - to zła informacja, ale nie dla wszystkich - to dobra informacja):
- niekiedy nie ma możliwości całkowitego zerwania kontaktu z taką osobą (jeśli np. mamy z nią dzieci) lub ta możliwość nie jest dostępna od razu (jeśli np. mamy z taką osobą interesy, małżeństwo itp.)
Zalety tej metody (jedna - całkowicie wystarczająca):
- jest skuteczna.
Poza tym daje oddech od kontaktów z narcyzem i całej tej dramy.
Pułapki tej metody (wbrew pozorom - liczne!):
- sami blokujemy, to sami możemy odblokować, kusi nas to, wreszcie narcyz kiedy znudzi się okresowo innymi lub będzie miał 15 minut przestoju w samotności - i tak będzie próbował jakoś się do nas dobić.
Poza tym wg mnie ta metoda wspiera działanie pod wpływem emocji, chaotyczne i nieprzemyślane - możemy raz dwa zablokować i tak samo odblokować, a wielkim minusem social mediów jest to, że ktoś ogarnie, że go zablokowaliśmy, potem może zauważyć, że już nie jest zablokowany lub co najgorsze - możemy znowu np. zaprosić go do znajomych, czyli sami się prosić.
A w blokowaniach, odblokowywaniach, odcinaniach się, powrotach, zrywaniach itp. jest wiele emocji - i tych właśnie narcyz od nas potrzebuje - nieistotne pozytywnych czy negatywnych. Najlepiej - jak najsilniejszych.
Tymczasem rada po prostu zablokuj brzmi tak, jakby dotyczyła blokady spamu telefonów chcących nam sprzedać jakieś garnki, a posłuchanie jej było równie beznamiętne, łatwe do wykonania i do wytrwania jakby dotyczyło owego spamu!
Zapiszmy grubym drukiem: taka metoda może wprost kusić narcyza, by złamać nasz niemy sprzeciw - a nas nie może już to obchodzić.
Nie ma być też zemstą na narcyzie.
Zobacz także:
Nie mamy się mścić, nie mamy kusić.
Dlatego musimy być szczerzy sami ze sobą o co tak naprawdę nam chodzi i na czym nam zależy. Bo jeśli na czymkolwiek poza radykalnym i stałym odcięciem się od narcyza - polegniemy. Wpadniemy we własne sidła.
Nie chodzi tu bowiem o narcyza, a o nas - zero kontaktu ma nas chronić, nam pomagać i przywracać nam spokój.
Osobiście uważam, że jeśli ta metoda jest dla nas w ogóle dostępna to jest bardzo dobra i będzie skuteczna - jeśli tylko nie wpadniemy w w/w pułapki, a o nich jakoś nie za bardzo się wspomina.
CDN.
Dokładnie...
OdpowiedzUsuń