" - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika. - Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja. - Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj." L.Carroll, Alicja w Krainie Czarów. Interesuje mnie: życie. Ludzie. Kolory. Tkaniny. Desenie. Obrazy. Słowa. Faktury. Miejsca. Zapachy. Kształt. Forma. Treść. Jedzenie i picie. Jeśli ciekawość to pierwszy stopień do piekła - ja stoję już na kolejnym. Lubię Alicję w Krainie Czarów, pytać "dlaczego?", zachody słońca, aksamit, fraszki, paradoksy, zapach lawendy i sprawdzanie na własnej skórze. Wszystko jest mi inspiracją.



Warto przeczytać


15/10
2022

Pudełkujemy czyli efektywna administracja przestrzenią

Nie należę do osób, które mają wszędzie porządek. Np. na biurku z komputerem mam wieczny... rozgardiasz.  Ale - ja wiem co gdzie w tym... rozgardiaszu się znajduje. Nie gubię i nie zawieruszam dokumentów, i każda rzecz ma u mnie swoje miejsce - nawet jeśli dla kogoś kto patrzy z boku to... bałagan, to mam system, a to z kolei oznacza funkcjonalność.

No dobra, nie obejmuje to w tej chwili stołu, na którym stoi tyle kubków, jakbyśmy mieli tu wczoraj herbacianą imprezę... :) 

W takich chwilach przypomina mi się jeden urząd, z którym miałam do czynienia, gdzie w pokoju siedziała księgowa i pani nie-wiadomo-od czego, i ta druga mówiła, że ta pierwsza ma bałagan na biurku, bo miała tam masę różnych dokumentów. Księgowa z owym "bałaganem" ogarniała na tip top wszystkie swoje liczne i poważne obowiązki, a pani z idealnym porządkiem na biurku przez 8 godzin pracy oglądała na największym polskim portalu aukcyjnym... buty dziecięce. (sic!)

To jeden z przykładów, że z bałaganem na  biurku nie ma dyskusji bowiem:
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko
Albert Einstein


A co do innych sprzętów...

Dawno temu zakupiłam sobie pierwszą toaletkę, kiedy zobaczyłam, że mam kosmetyki wszędzie, i zajmują one np.  cały stół, który chyba kiedyś ktoś wynalazł na inny użytek... I mogę z zadowoleniem z siebie powiedzieć że odkąd toaletkę posiadam NIGDY żadnego kosmetyku nie trzymam w innym miejscu niż właśnie toaletka lub łazienka. I trzymam się tej zasady jak poręczy na oblodzonych schodach. 




Jak sobie ogarniam i ułatwiam

Inaczej: jakie są moje wypracowane i sprawdzone metody administrowania przestrzenią oraz czasem (który zaoszczędzam na szukaniu różnych zgub)?

 
1.Trzymam w jednym danym  miejscu.

2. Odkładam na miejsce.




 Jeśli wygląda to na łatwe do wykonania i nieistotne to przypominam:

"Gdzie są moje...." 
"Gdzie ja odłożyłam..." 
"Nie widziałeś..."
"Zwykle były tutaj..."
"Kto miał ostatni..."

Słowem klasyk:

Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?"

Szuka w spodniach i w surducie,
W prawym bucie, w lewym bucie.

Wszystko w szafach poprzewracał,
Maca szlafrok, palto maca.

"Skandal! - krzyczy - nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!"

Pod kanapą, na kanapie,
Wszędzie szuka, parska, sapie!

Szuka w piecu i w kominie,
W mysiej dziurze i w pianinie.

Już podłogę chce odrywać,
Już policję zaczął wzywać.

Nagle zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.

Znalazł! Są! Okazało się,
Że je ma na własnym nosie.


Wierszyk ten staje się mało śmieszny z chwilą, kiedy na tekst "już policję zaczął wzywać" przypominam sobie bardzo podobne sytuacje życiowe, kiedy coś się zgubiło - rozpacz, desperacja i złorzeczenia ew. modlitwy do patrona rzeczy  zgubionych czyli Św. Antoniego z Padwy.


Aby uniknąć w/w nieszczęść osobiście już od paru ładnych lat - pudełkuję rzeczy.
Co to znaczy - ano wsadzam je do pudełek/pojemników/organizerów.  
Owe można sobie jeszcze podpisać, np. korzystając z ułatwienia i przyśpieszenia jakim są etykiety samoprzylepne w rolce.

Obecnie dostępne są do wyboru do koloru pudełeczka, wszelkiego rodzaju organizery, pojemniki, wkłady do szuflad itp.  Ale nieskromnie powiem, że ja zaczęłam pudełkować, zanim stało się to modne! I musicie wiedzieć że pamiętam czasy, że kiedy zamarzyły mi się takie kolorowe pudełka, to musiałam je sobie okleić papierem do pakowania prezentów, bo nie można było tak po prostu iść i kupić sobie takie pudełko. 



Podsumowując: 

1. Ogarniamy rzeczy zamykając je w jakiś - ogólnie rzec ujmując - pojemnikach, wg dowolnego systemu - rodzaje tychże rzeczy, kolory, okazje, na które się je wyciąga.... cokolwiek co tam sobie wymyślicie, i najlepiej, by był to jak najbardziej intuicyjny system. Gdyż jedyne, co ma robić to: działać. Czyli być efektywny.  Takie pojemniki mogą przeróżnie wyglądać i być przechowywane w rozmaitych miejscach - zarówno schowane jak i na oczach (a równocześnie pod ręką), a niektóre wprost mają funkcje zdobnicze (np. rękodzieło, które uwielbiam), tyle tylko, ze zamiast stać i zbierać kurz jak jakiś bibelot, są funkcjonalne.

2. Wyjmujemy.


3. A potem odkładamy owe rzeczy na miejsce.






voila!

Powodzenia!

Komentarze