16:08

16:08

Kiedyś tego nie było... lasery i "Metro". I metro :)



Niedawno w TV oglądałam musical "Metro", pokazywany z okazji 30-lecia swojej premiery. Był to spektakl współczesny, z lekka tylko poprzetykany wstawkami takiego sprzed 30 laty.

Poważnie? 30 lat? Kiedy to minęło???


Tak w ogóle to myślałam, że obecnie młodzi ludzie już w ogóle nie kojarzą "Metra", ale raz w sklepie byłam mimowolnym świadkiem rozmowy, z której wynikało, że jednak kojarzą.


Ja byłam szczęśliwą posiadaczką dwóch oryginalnych kaset magnetofonowych "Metra" (na ich okładkach widniał  plakat autorstwa Andrzeja Pągowskiego), a przede wszystkim byłam na "Metrze" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie w maju roku 1995, a więc 3 lata po premierze,  jeszcze z jego pierwszą obsadą czyli Edytą Górniak i Robertem Janowskim. Byli wtedy sporo młodsi niż ja dziś..!

Przy okazji w/w emisji telewizyjnej okazało się, że teksty wszystkich piosenek znam na pamięć do dzisiaj. 

Wtedy "Metro"  było wydarzeniem, jeździły na ten spektakl całe wycieczki szkolne (w tym i ja), a niektórzy fani (fanatyczni...)  mieli na koncie po 500 i więcej spektakli!

To, co zwróciło moją uwagę teraz to współczesne oświetlenie - zupełnie inne niż wtedy. Te dzisiejsze było takie... zwyczajne.  Rzucane przez takie hmm, projektory. 

Ale wtedy.. ! Wtedy  w trakcie piosenek, spektakl oświetlała całkowita nowinka, wcześniej w Polsce niepotykana... lasery! O wow! Co to było za cudo - takie kolorowe promienie przenikające ciemność!!!  Pamiętam to dobrze.

Musicie bowiem wiedzieć, że "Metro" było pierwszym polskim spektaklem teatralnym, w którym użyto laserów i ultrafioletuWtedy w Polsce znalezienie odpowiednich urządzeń laserowych było niemożliwe, takich rozwiązań nie stosowano nawet w technice wojskowej (!).  Musiały zostać sprowadzone z zagranicy.

Czaicie to?

A dziś? Lasery spowszedniały. Od ręki można kupić sobie np. taki ploter laserowy


A co do metra...

Spektakl dzieje się w jego podziemiach, ale kiedy miał premierę, to nie mogło być polskie, warszawskie metro... :)

Pierwszą linię metra otworzono bowiem... 7 kwietnia 1995 r. Czyli jakiś miesiąc przed moją wizytą na "Metrze". I muszę powiedzieć, że tam też ciągnęły całe wycieczki... Przejechanie się metrem było w programie wszystkich prowincjonalnych wycieczek szkolnych do stolicy.



Następnym razem opowiem Wam jak mi się żyło wtedy, kiedy grzbiet matki ziemi deptały dinozaury :)



2 komentarze:

  1. To już 30 lat?! Ale ten czas leci! Pamiętam Metro, chociaż byłam wtedy dzieckiem :)

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger