Przy temperaturze 46 stopni na moim tarasie wakacje 2019 nieubłaganie odchodzą do historii.
Dziś zapraszam Was na kolejny z moich pourlopowych wpisów o Chorwacji, tym razem będzie to fotorelacja z miejscowości Gradac na Riwerze Makarskiej.
Gradac znajduje się na południu, już pod sam koniec Riwiery.
Wśród turystów jest tam dużo mniej Polaków niż na północnym początku Makarskiej - chociażby w Breli, gdzie byliśmy rok temu, ale i tak więcej niż na wyspach, a już szczególnie na Wyspie Vis.
Można tu spotkać - jak wszędzie - Niemców, ale także Czechów, natomiast najwięcej samochodów ma rejestracje Bośni i Hercegowiny oraz Serbii. Jest to dobre miejsce na bazę do wypadu na wycieczkę do Dubrownika lub Bośni i Hercegowiny (to samochodem bądź organizowaną na miejscu, bo połączenia autobusowe mega słabe).
Gradac to typowe miasto Makarskiej, na górze trasa, na dole wybrzeżem można przejść z jednej miejscowości do drugiej.
Poniższe zdjęcia bez ludzi zawdzięczacie temu, iż przeważają w nich zachody słońca nad taflą morza, bo ogólnie jest to miejscowość tłoczna, pełna turystów - na mieście, na plażach, pełna knajp i hałasu...
Poniżej, jak to zostało już powiedziane, dużo moich ukochanych zachodów słońca, oczywiście lazury i turkusy, w tle Wyspa Hvar oraz Półwysep Peljasac (gdzie ma swój dom Robert Makłowicz, i nie dziwię mu się).
Widok z naszego tarasu...
i z... łazienki...
Oprócz morza w dole w górę od trasy są... góry:
oj piękne miejsce na dom wybrał sobie Pan Robert.
OdpowiedzUsuńCudowne wspomnienia, ah sie rozmarzylam :D
OdpowiedzUsuńW Chorwacji jeszcze nie byłam.
OdpowiedzUsuń