Aplikacja podkładu czymś wykonanym z tworzywa takiego jak np. wkładki powiększajace biust od początku wydawalo mi się dziwne..
Ale ciekawość zwyciężyła i nabyłam owe akcesorium w Drogeri Natura w promocyjnej cenie 11,99 PLN.
Wydałam jedyne 12 zeta żeby....
...przekonać się na własnej skórze, że moje podejrzenia od początku były słuszne.. Sorry, ale w ogóle nie rozumiem na co ten szał...
Naprawdę, jeśli macie gdzieś pod
ręką w/w wkładkę powiększającą biust nałóżcie sobie podkład nią, nie
musicie kupować silisponge'a...
...w ogóle nazwanie tego gąbeczką to jakaś horrendalna pomyłka...
Gładka jak plastik powierzchnia, tyle że elastyczna i gumiasta, która
rozmazuje podkład na twarzy... ale nie wchłania ani jego kropelki i łatwo się myje, to
trzeba przyznać, w tym spełnia obietnice producenta...
Szklany słoik po
dżemie też by nam nie wchłonął ani kropli podkładu, może niedługo
przyjdzie moda na aplikowanie sobie kosmetyków za pomocą weków z ogórkami...?
Dziwaczne.
Co sądzicie o silisponge?
Macie? I jak???
Chcecie kupić?
Mam identyczne zdanie, jak Ty ;-) też o niej pisalam i wiele komentujących było w ogóle zaskoczonych tym pomysłem z silispongem :D
OdpowiedzUsuńno dziwaczności :)
UsuńO nie, lepiej nie podsuwaj ludziom pomysłu ze słoikiem po ogórkach, bo za parę dni zobaczymy takie cuda na you tubie :D Masakra, też zawsze sceptycznie podchodziłam do tej "gąbeczki" i na szczęście nie kupiłam jej.
OdpowiedzUsuńsuper :)
UsuńNie kupiłam, wiedziałam, że się u mnie nie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńi dobrze... :)
UsuńHahaha świetne porównanie na koniec, się uśmiałam :D
OdpowiedzUsuńCoś co nie wchłania w ogóle podkładu, nie może go dobrze wkomponować w twarz. Z braku laku kiedyś kupiłam lateksowe gąbeczki z marketu i totalnie nic podkładu nie wciągały. Zrobiłam sobie tylko jakieś bohomazy. 100 razy lepiej wyglądał podkład rozprowadzony palcami, niż tym czymś.
PS. Na miniaturce myślałam, że to prezerwatywa :D
cieszę się, śmiech to zdrowie :)eh te miniaturki ;)
UsuńW ogóle nie kusi mnie to coś.
OdpowiedzUsuńnie dziwię się... :)
Usuńja tam lubię moje paluszki, a takie cudaki to nie moja bajka ;p
OdpowiedzUsuńha, ja też posługuję się paluszkami :)
UsuńJestem fanką makijażu i kusi mnie wiele rzeczy, ale od tego się trzymam z daleka. Pic na wodę ;)
OdpowiedzUsuńto prawda :)
UsuńMiałam na nią ochotę, ale zwątpiłam :)
OdpowiedzUsuńi słusznie :)
UsuńNie mam, ale chciałam... Tyle, że po przeczytaniu kilku recenzji już mi przeszło :D
OdpowiedzUsuńnie dziwię się :)
Usuńteż jestem tego zdania :)
OdpowiedzUsuńNiezłe "cacko" ;)
OdpowiedzUsuńMnie tego typu gadżety w ogóle nie kręcą...Płynne podkłady nakładałam swymi własnymi paluchami a jak przerzuciłam się na minerały to w ruch poszedł pędzel.
Ot i cała filozofia ;)