Moje przemyślenia spod filcowej czapeczki czyli od tej szczególnej sytuacji [sauny] do wniosków ogólnych. :)
O moich początkach i kontynuacji korzystania ze SPA oraz przygodach na tym odcinku jeszcze może napiszę, a tutaj garść refleksji, których dostarczają mi wizyty na saunie.
Wybudowanie basenu, właśnie z sauną, siłownią itp. było dużym wydarzeniem w mojej miejscowości, mieście powiatowym na Mazowszu, no i odbiło się dużym echem po jego okolicy. Wcześniej na saunę trzeba było gdzieś pojechać, albo trafiła się mi jako jeden z elementów jak dotąd kilku jak dla mnie luksusowych pobytów wyjazdowych-hotelowych w SPA.
Teraz
od lat kilku w okresie mniej więcej od sierpnia do
maja jeśli tylko mogę korzystam dość regularnie z owej sauny, a do dyspozycji są tu
dwie: parowa i sucha.
Relaks to relaks, wiadomo, pot się po człowieku leje, ale nie byłabym sobą, gdybym jednak zamiast skupić się na mitycznym i jak dla mnie nieosiągalnym stanie nie-myślenia-o-niczym nie dumała, nie analizowała... ;) Tak już mam, że najbardziej odpoczywam robiąc kilka rzeczy na raz (pod warunkiem, że wszystkie te rzeczy lubię robić) i myśląc także samo, nawet nie dwutorowo, a wielotorowo. a czasami może i w różnych kierunkach... :)
A oto w/w garść:
Relaks to relaks, wiadomo, pot się po człowieku leje, ale nie byłabym sobą, gdybym jednak zamiast skupić się na mitycznym i jak dla mnie nieosiągalnym stanie nie-myślenia-o-niczym nie dumała, nie analizowała... ;) Tak już mam, że najbardziej odpoczywam robiąc kilka rzeczy na raz (pod warunkiem, że wszystkie te rzeczy lubię robić) i myśląc także samo, nawet nie dwutorowo, a wielotorowo. a czasami może i w różnych kierunkach... :)
A oto w/w garść:
Antyczne źródła*
Grupa facetów w - dzisiaj, na prowincji, w odróżnieniu od starożytności i wielkich kombinatów saunowych w dużych miastach - gaciach. Spotkałam się z informacją (z pierwszej, że tak powiem ... ręki :), że w mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma klubów gejowskich przedstawiciele tegoż środowiska spotykają się na saunie. No nie wiem, czy to prawda, przecież nie zapytam "panowie, jak to jest..." , ale mniemam, że odsetek gejów na saunie jest podobny jak i w całym społeczeństwie. Faktem jest, że najczęściej jestem jedyną kobietą na tej saunie, co mi w ogóle nie przeszkadza. To jeden z tych tzw. elementów życia codziennego, gdzie przyzwyczaiłam się do faktu, że nie jestem typową przedstawicielką danej grupy :)
A o byciu typowym pisałam niedawno w poście Moje trzy grosze o stereotypach w ogóle i o stereotypach o blogerkach urodowych <klik>
Sauna to raczej męskie miejsce.
Być może - co potwierdzają i znajome mi panie - panie zasadniczo nie lubią się pocić na saunie.
W kwestii wyglądu nic się nie ukryje
Bezlitosna, [prawie] naga prawda, co jest oczywiste: żadnego makijażu, obciskających majtek, butów na obcasie lub chociażby większego kawałku przyodziewku... Kiedy wychodzę z sauny na głowie mam kołtuna, twarz czerwoną, a oczy kaprawe... Wałeczki na brzuchu, cellulit oraz ciało będące dowodem w sprawie, że mam nieco za wysoki wskaźnik BMI - mam już na wejściu...
Jednak na basenie obowiązuje ten sam strój, a pań tam jest jednak sporo, czyli chyba jednak nie chodzi o strój, a o formę relaksu.
Jeśli jednak któraś z pań chciałby się wybrać na saunę na podryw to nawet z idealnym ciałem raczej odradzam, to już lepiej iść na siłownię, gdzie być może niektórzy panowie oderwą się jednak od luster, w których podziwiają swoją rzeźbę...
Na saunie luster nie ma, ale i tak każdy jest skupiony na samym sobie i rozmowie w towarzystwie, w którym przybył, lub znajomymi, których spotkał, ewentualnie krótka wymiana zdań z kimś obcym, ale nie jest to wg mnie miejsce, gdzie można kogoś zapoznać ... :)
Poniższe zasady można stosować zawsze i wszędzie, i nie trzeba wcale chodzić na saunę aby je wdrażać, bowiem podczas np. pocenia się pod widniejącą na powyższym zdjęciu filcową czapeczką (zakupioną na targu we Lwowie) na podstawie tej szczególnej sytuacji wnioski wyciągam ogólne. :)
Nie chcę być jakaś seksistowska, ale z racji właśnie praktycznie wyłącznie męskiego towarzystwa w saunie to wszystkiego, czego się bywaniem na niej uczę, uczę się od panów:
To mój czas.
I to nie jedyny. Choć można tam spotkać różnych ludzi: i kogoś, kto biega w maratonach i dał ciekawy wykład o poziomie mineralizacji wód mineralnych, i kolesi, co pili piwo z puszki na suchej saunie, to wielu panów oprócz bywania na saunie np. biega, pływa, chodzi na siłownię, jeździ na narty itp., itd., etc. Mocno skupia się na sobie i na czasie tylko dla siebie. A w okresie przedświątecznym, pełnym gonitwy, zabiegania, itp., itd. - frekwencja panów na saunie tylko... wzrasta. Nie jestem typem sportowca, więc z tych ich rozmów wynika dla mnie głownie to, że poświęcają sobie samym sporo czasu, jest to dla nich oczywiste, i na pewno nie jest powodem do jakiś wyrzutów sumienia.
Wyglądam jak wyglądam.
Na saunie bywają panowie żywo zaangażowani w kształtowanie swojego wyglądu (co wynika z ich rozmów, i także wyglądu), ale i wszyscy inni. Bez okularów nie widzę za dobrze, poza tym nie gapię się po obcych chłopach, no ale sylwetka - nawet bez okularów - jest jednak łatwiejsza do zobaczenia niż twarz... I niektórzy panowie zdają się odpowiadać klasycznemu ideałowi męskiego ciała, a oprócz tego można zobaczyć panów zdających się odpowiadać idealnemu kształtowi kuli... Młodzi, starsi, z wyhodowanym mega brzuszkiem lub swetrem [z włosów] na plecach....
I też jest dobrze, jest OK, wyglądają jak wyglądają, i co z tego, tak czy siak należy im się relaks i przyjemność, nie wyglądają na zawstydzonych, onieśmielonych. Tu raczej nie ma miejsca na kompleksy.
Nie chodzi mi o to, by się zaniedbać, zapuścić się, by nie ulepszać się na tych odcinkach, na których chcemy i na których jest to nam potrzebne, ale po pierwsze należy to, co już, obecnie, aktualnie, teraz mamy i czym dysponujemy - tutaj akurat w temacie naszej powłoki doczesnej - zaakceptować.
A Wy - chodzicie na saunę? Lubicie SPA? W jaki sposób się relaksujecie?
* W starożytności typowe były "przyjaźnie" między mężczyznami (zwłaszcza między starszymi panami i młodzieńcami - ot, taki etap w życiu), panowie w swoim towarzystwie - również w łaźni - zajmowali się tzw. ważnymi sprawami, a kobiety zajmowały się rodzeniem i wychowaniem dzieci oraz domem i nie miały nic do gadania.
Historia starożytna zajęła mi cały jeden rok studiów, ale mam nadzieję, że tu wybaczycie mi tak skrótowy przypis w potocznej mowie :)
SPA lubię, ale sauny się boję ;p
OdpowiedzUsuńa czego się w niej boisz....?
UsuńSaunom mówię nie :) strasznie mnie przytłacza i bardzo cięzko mi się oddycha, przez co nie mam ochoty tam wracać ;D
OdpowiedzUsuńnie ma co się zmuszać :)
Usuń"panów odpowiadających idealnemu kształtowi kuli" - świetne ;) Mi niestety ciepło, które daje sauna nie służy.
OdpowiedzUsuńdziękuję :) no jest całkiem sporo osób takich jak Ty :)
Usuńlubię saune ale na chwilę :)
OdpowiedzUsuńja jestem w stanie sporo tam wysiedzieć :)
Usuń