Samoopalacze próbuje z ciekawością, ale również z dystansem i bez entuzjazmu, bo na wielu już się zawiodłam.
Jak było tym razem?
Czytajcie dalej.
Info od producenta:
Skład:
Cena to ok. 24 zeta, ja kupiłam go w niższej cenie na promocji w Naturze.
Kosmetyk w formie olejku zamknięty w ładnej, małej szklanej flaszce z pipetą:
Ma specyficzny, wyraźny zapach, choć może nieco mniej nieprzyjemny niż samoopalacze zazwyczaj.
Stosowałam go samodzielnie, ale można dodać go także do swojego zwykłego kremu.
Już po jednym użyciu pozostawiał skórę opaloną, w ładnym, naturalnym odcieniu, zero pomarańczy.
Nie robił mi zacieków- a więc wielkie osiągnięcie.
Zdenkowałam go, stosowałam go na twarz, szyję, dekolt i ręce, i nie dopatrzyłam się w nim minusów.
Nie wiem, może komuś przeszkadzać formuła olejkowa, ale ja ją bardzo lubię od dawna, a teraz jest i bardzo modna.
Polecam.
Nigdy nie stosowałam takiego typu produktów i chyba bym się obawiała, żeby go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńOj brązujące, nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMiałam go w zeszłym roku i byłam zadowolona ;)
OdpowiedzUsuń