Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
Nie mów "hop" póki nie przeskoczysz.
Nie wypowiadaj się w w kwestii tuszu do rzęs, dopóki ów troszeczkę nie podeschnie. Bo wtedy możesz diametralnie zmienić o nim zdanie. Przeczekałam - zresztą trudno nie było, bo przyszyły upały, i darowałam sobie w nie malowanie rzęs.
Co uważam wiec o tym kosmetyku?
Część moich prezentów z Berlina.
Kiedy go dostałam i tylko na niego zerknęłam, myślałam, że marka tego kosmetyku to zupełnie nieznana mi "miss manga" (dzieci, czytajcie ze zrozumieniem...! ;) . Nie jest dostępny w Polsce i nie znałam tej kolorystyki an tuszach L'Oreal.
Ma fajne i urocze (jak to coś nawiązujące do mangi i misia pandy) zdjęcia reklamowe.
Co obiecuje?
Miss Manga to najnowszy tusz do rzęs, który
dzięki połączeniu oryginalnej szczoteczki oraz nowej formuły zapewnia
natychmiastowy rezultat maksymalnego pogrubienia i wydłużenia rzęs.
Maskara posiada innowacyjną, opatentowaną szczoteczkę, która posiada wyjątkowy, stożkowy kształt, dzięki czemu nałożysz tusz na wszystkie, nawet najbardziej ukryte włoski.
Maskara posiada innowacyjną, opatentowaną szczoteczkę, która posiada wyjątkowy, stożkowy kształt, dzięki czemu nałożysz tusz na wszystkie, nawet najbardziej ukryte włoski.
http://www.ezebra.pl/product-pol-15897-LOREAL-TUSZ-MEGA-VOLUME-MISS-MANGA-CZARNY.html
Stożkowata szczoteczka....
Stożkowata szczoteczka....
... a właściwie duża szczota...
... która naprawdę daje się wyginać we wszystkie strony...
... ale w rzeczywistości w użyciu nawet tego nie zauważyłam - tzn. ani mi to nie pomaga, ani nie przeszkadza. Ot, ciekawostka.
Kiedy nieco przyschła i zrobiła się gęstsza przestała brudzić też skórę przy nakładaniu.
W tym momencie jej wad - nie widzę.
Na rzęsach jest trwała, nie osypuje się i nie kruszy.
Być może usuwa się nieco opornie, ale z moich rzęs wszystko się tak usuwa, więc nie widzę różnicy.
Efekt - jest. widoczny na zdjęciach poniżej.
Przy czym zaznaczam, że mam długie, choć bardzo jasne i rzadkie rzęsy, które potrzebują dwóch rzeczy: przyciemnienia i dodania objętości.
Jak sobie z tym radzi? Moim zdaniem super.
Jestem z niej bardzo zadowolona i po szeregu dawnych rozczarowań jest to moje kolejne po so couture so black miłe zdziwienie tuszem do rzęs L'Oreala, które nakłania mnie do rozstania się z używanymi od lat tuszami MaxFactor, które przestały się na mnie sprawdzać.
Widziałam ten tusz w Norwegii :D i zdziwiłam się, że w Polsce go nie ma :(
OdpowiedzUsuńTeż mnie to dziwi. Ciekawe czym w ogóle firmy się kierują wproadzajac coś lub nie wprowadzając na dany rynek...
UsuńPierwszy raz ją widzę,ale mnie nie kusi;/
OdpowiedzUsuńU mnie moim zdaniem lepiej nie będzie więc ten tusz jest git :)
UsuńŚwietny efekt:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania....
UsuńSłyszałam o niej dobre rzeczy na zagranicznym YT :)
OdpowiedzUsuńCo mnie nie dziwi w takim razie :)
UsuńBardzo ładny efekt daje ten tusz. Ja jednak póki co zostaję wierna Maybelline The colossal Volum express waterproof :-)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :) A ja od kiedy lata temu Mama zakupiła mi i siostrze taki tusz Maybelline w różowym opakowaniu (reklamowany wtedy jako "najpopularniejszy w USA") jak tylko ta marka weszła do Polski i okazał się on być klapą to się zniechęciłam raz a skutecznie do tuszy tej marki... No i z zasady nie używam tuszy wodoodpornych, wystarczająco opornie idzie mi zmywanie zwykłych, i chyba i od tego rzęsy mi już kilka lat temu porządnie się przerzadziły w porównaniu z tym jakie były kiedyś i nie chcą teraz odrosnąć...
Usuń