INGLOT eyeliner w żelu kolor 96

Cena: 35 zł

Eyeliner -  nazwany przez producenta konturówką - w żelu

Zakup z MOJEJ WISHLISTY

Jak to zwykle bywa pod latarnią najciemniej, i o tym, skąd dowiedziałam się o tym, jaki to wspaniały kosmetyk pisałam TUTAJ

Aplikuję go pędzelkiem Inglot 31T i czasem również pędzelkiem dołączonym do Maybelline żelowego eyelinera 24h black

Zdjęcia bez flesza:

Zdjęcia z fleszem:

Wg mnie:

- kremowa, gładka konsystencja,
- łatwo się aplikuje, 
- kolor brązowy, delikatnie mieniący się na stare złota- a właściwie po prostu delikatnie lśniący, nie matowy,
- wydajny,
- bardzo trwały,
- nie rozmazuje się,
- łatwo się usuwa.

Wady: brak.

Słowem: cudo!

Wiem, że ktoś gdzieś narzekał, że jakiś jego tego typu kosmetyk Inglota zsechł się i pokruszył  - nie wiem, może był za długo lub źle przetrzymywany, może to zależy od koloru kosmetyku czyli pigmentów... Ja w ogóle nie obawiam się, że coś takiego stanie się z tym eyelinerem, i jestem, zachęcona do zakupu następnych kolorów.

Podsumowując: polecam!!!




Efekt na powiece:


- bez flesza:

- z fleszem:

Ponieważ ostatnio mam fazę na kreski, i to brązowe, pokusiłam się o porównanie tego eyelinera i dwóch eyelinerów w kałamarzu, o których już pisałam czyli  Kiko super color eyeliner 102 bronze  

 i Golden Rose style liner metallic 15

Ale są to  jednak kosmetyki nieporównywalne, zupełnie innej kategorii, różnią się konsystencją, ten Inglota nie jest metaliczny, ma dużo zimniejszy kolor  (przy nich to taki taupe), zostawia inny rodzaj warstwy - najcieńszy i najdelikatniejszy, a równocześnie: jest dużo bardziej trwały.