Stałam sobie nad tymi słoiczkami, i tak sobie trochę bezmyślnie (moja ubrudzona kosmetykami Inglota kurtka była tego dowodem) mazałam po dłoniach sypkimi cieniami, i bardzo zainteresował mnie ten:
Od razu mówię, że tak w opakowaniu - a jeszcze bardziej na zdjęciu - to kłamczuszek, i na swatchu i skórze wygląda zupełnie inaczej niż w opakowaniu! Nigdy bym nie powiedziała, że wygląda tak właśnie, jak wygląda (o tym niżej), gdybym się nim nie pomazała w sklepie :)
Stosuję go oczywiście z Duraline
- bez flesza:
- z fleszem:
Efekty na twarzy
- bez flesza:
- z fleszem
Jasny kolorek, bardzo błyszczący - jak jednolita tafla , ale niemający widocznych drobinek, już bardziej nieco metaliczny, nie mieniący się drugim kolorem, ślicznie rozświetla i spojrzenie i całą buzię.
Jest to jeden z kosmetyków, których efekt widać dobrze jednak na tle całej twarzy, bo muszę przyznać, że na tych tu fragmentarycznych zdjęciach nie widać jego całego uroku.
Ma dosyć małą trwałość może przez ten jasny kolorek?Ale tak czy siak uroczy cień i nie żałuję, że go sobie zakupiłam :)
No i przypomina nam, jak to wszystko trzeba sprawdzić na własnej skórze, bo w opakowaniu ten akurat wygląda zupełnie inaczej :)
:) i ja też jestem tego zdania :)
OdpowiedzUsuń