Historia pielęgnacji moich włosów to historia prób, rozczarowań, nieudanych inwestycji... Materiał na scenariusz łzawego melodramatu z bohaterem głównym - biedną sierotą, której zawsze wiatr w oczy i pod górę. W roli tejże: moje suche - a teraz przesuszone - a więc łamiące się, urywające się (że nie wspomnę rozdwajające,) trudne do rozczesania kręcone włosy.
a ma na głowie:
"siano bieszczadzkie" (taki był podpis powyższego zdjęcia :(
Jedyna- marna dosyć - pociecha to to , że człowiek nie jest z tym problemem sam, co pokazuje nam Wujek Google :
W czasach, gdy miałam bardzo ograniczone środki to we włosy inwestowałam ich najwięcej - fakt, że moja skóra była wtedy młodsza i mniej wymagająca, a włosy już wtedy były jakie są. Czegóż ja na sobie nie wypróbowałam...! Kupowałam więc przeróżne kosmetyki pielęgnacyjne i brałam suplementy diety (to ostatnie robię po dziś dzień), a inwestycje we włosy była to jedna z rzeczy, która w tych szalonych studenckich czasach nie zwróciła mi się nigdy :) Kończyło się to zawsze tak samo: obcięciem przesuszonych, połamanych końcówek. Teraz jest właściwie jeszcze gorzej, bo taki stan następuje przy dużo krótszych włosach niż wtedy (może włosy się starzeją może lata ich farbowania?).
Co prawda teraz (zachęcana moralnie, werbalnie i prezentami) przez Nails tale - która wydaje wojnę moim sianowatym, niezdefiniowanym lokom - postanowiłam się ogarnąć bardziej w temacie włosów, to jednak już dość dawno temu postanowiłam nie kupować drogich szamponów, które przecież najkrócej zostają na głowie, a też mnie rozczarowywały, tym niemniej wciąż szukałam odpowiednich dla mnie choć niedrogich.
W ten sposób odkryłam trzy tanie szampony, które mogę Wam polecić:
DOVE nutrive solution silk & sleek ( 14 zł za 300 ml)
Alterra szampon nawilżający GRANAT I ALOES (9, 90 zł za 200 ml)
Alterra szampon dodający objętości PAPAJA I BAMBUS (9, 90 zł za 200 ml)
Ceny tych szamponów są naprawdę niewielkie, zaś działanie całkiem dobre (poleciłabym je w takiej kolejności jaką tu ją podałam) no i oczywiście nie oszukujmy się - posiadając takie włosy jak moje po myciu trzeba zastosować odżywkę (ale to już inna sprawa jaką), żeby po pierwsze to w ogóle rozczesać ten kołtun
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82tun
dobrze, że nie jest on już tak groźny jak ten wspomniany powyżej :) Tym optymistycznym stwierdzeniem zakończę tegoż posta :)
U mnie sprawdza się ani Dove ani Alterra...
OdpowiedzUsuń