16:22

16:22

Bio-Oil recenzja



mocno ostatnio reklamowany w kobiecych czasopismach kosmetyk:


Informacje od producenta:





ulotka:


W założeniu producenta kosmetyk na wzór arabskich olejów - na wszytko (oprócz włosów), choć reklamowany głównie jako specyfik na blizny i rozstępy.

Cena regularna ok. 36 zł, ja kupiłam go w promocji za 24 zł.

Pierwsza moja uwaga: jako kosmetyk, który  - jak olej arganowy -  ja stosowałam na całe ciało, bardzo mało wydajny i  drogi.
Przyjemny w użyciu, fenomenalny jak dla mnie, relaksujący zapach, chyba głównie lawendy.
Tajemniczy PurCellin Oil ma zmniejszać uczucie tłustości olejku, i pod tym względem nie widzę różnicy pomiędzy tym olejkiem z tymże tajemniczym składnikiem, a olejem arganowym Sahar (patrz: http://umalujsie.blogspot.com/2012/04/oko-na-maroko-olej-arganowy-i-czarne.html)  - oba są równie tłuste, wydaje mi się że w przypadku oleju, jak sama nazwa wskazuje, tłustość jest nie do przeskoczenia.  Olej wchłania się całkiem dobrze i szybko.
Na nierównomierny koloryt skóry i zmarszczki producent zaleca stosować kosmetyk minimum 3 miesiące, mi skończył się on raz dwa, więc nie mogę powiedzieć nic o jego długofalowych skutkach, przyjemny kosmetyk, ale nie zachwyca, szczególnie w porównaniu ze wspomnianym olejem Sahar, którego działanie widać już po pierwszym użyciu.
Myślę, że nie zaszkodzi, a może i pomoże, kto chce niech próbuje, ja nabyłam go na próbę z ciekawości, i jeszcze raz utwierdziłam się w przekonaniu, że nie istnieje jednak nic lepszego niż olej arganowy.

Kosmetyk ma swoją stronę www po polsku, gdzie można zapoznać się z wynikami badań nad nim.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do pozostawiania komentarzy i z góry za nie dziękuję :)
Zaglądam na blogi moich Komentatorów, i najczęściej również je obserwuję.
Komentarze zawierające link nie będą publikowane, potrafię Was znaleźć! :)

Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger