Pierwsza z ostatnio zapowiadanych recenzji BB kremów ( Patrz: http://umalujsie.blogspot.com/2012/08/nowe-probki-bb-kremow.html)
Mushroom Blemish Balm - "grzybkowy" BB krem od SKINFOOD
Obietnice:
wybiela, ma działanie przeciwstarzeniowe, a składniki ekstraktu z pieczarki poprawiają stan skóry pozostawiając ją wyrównaną w tonie i rozświetloną.
Krem pozostawia efekt niesamowitego nawilżenia i wygładzenia skóry i chroni ją.
Zdjęcia:
- bez flesza:
- z fleszem:
Moja opinia:
-"typowa" konsystencja - nie rzadki nie gęsty,
-krem jest dość ciemny i żółtawy a właściwie wpada w pomarańcz, ale wtapia się w koloryt skóry (nawet mojej w zimnej różowej tonacji - ja miałam kolor nr 1 - wcale nie jest jasny...)
-zapach -nie jest niemiły, ale trochę taki jakby "roślinny", no nie wiem, coś jakby... może...geranium..?
- można go stosować na krem nawilżający bądź samodzielnie bo nie podkreśla suchych skórek, ale nie jest zbyt "treściwy" i "bogaty" w konsystencji, a lekki - raczej nie ma dużo właściwości pielęgnujących,
-w porównaniu z wypróbowanymi przeze mnie do tej pory kremami BB niezbyt rozświetla skórę, ale nieźle ją matuje, kryje średnio - jak na BB kemy, które w ogóle moim zdaniem nie nadają się do cery z większymi problemami (przy mojej się sprawdzają),
- ogólnie nie jestem nim zachwycona jako kremem do twarzy ALE szczególnie: jak dla mnie to znakomity korektor do cieni po oczami! Ma lekką konsystencję więc nie podkreśla zmarszczek i nadaje się do mojej i tak cienkiej, nie mówiąc już o okolicy oczu, skóry (z tego powodu swego czasu w ogóle zrezygnowałam z tuszowania moich cieni) . Jego żółtawy i dość ciemny kolor radzi sobie doskonale z zatuszowaniem moich cieni, które same z siebie może nie są zbyt ciemne, ale przy mojej bladej skórze są wprost jasnofioletowe, lawendowe, wrzoskowe. Więc być może kiedyś kupię sobie jeszcze ten krem właśnie z przeznaczeniem na korektor pod oczy.
troche przeraża mnie ten ekstrakt z pieczarki, ale czego się nie robi aby być pięknym :)
OdpowiedzUsuńA śluz ze ślimaka np. w Skin79 Snail Nutrition BB Cream...? To coś czego brzydziłam się parę lat temu, kiedy widziałam w innych kremach ten składnik... A w Missha Cho Bo Yang podobno jest poroże jelenia... cóż te kremy wyglądają normalnie, pachną OK, po prostu chyba trzeba o tym nie myśleć... a jeśli naprawdę mają działać tak cudownie jak obiecują producenci- to warto i w ogóle nie na kwestii :) Poza tym sądzę że im bardziej kobieta się starzeje, tym mniej składników upiększających i obiecujących efekt odmłodzenia będzie ją przerażało... :(
Usuń