Skutki - nadzwyczaj skromne - wizyty w sąsiednim sklepie-zielarni (plus kwas chlebowy w pamięci :) Być może skromność zakupów wynika z tego, iż przeważającą większość oferowanych tam kosmetyków znam już od dawna. Zatem na razie ograniczyłam się do nabycia toniku z olejkiem pichtowym i zaopatrzenia się w ulotki...
Olejek o tajemniczej nazwie "pichtowy" to inaczej olejek z jodły syberyjskiej.
Z tego co o nim czytam wynika, iż jest ziołową odpowiedzią na wiele bolączek tego świata, a więc:
"Wskazania do stosowania olejku pichtowego: ropnie na
skórze, czyraki, liszaje, liszajce, grzybice skóry u układowe, łojotokowe
zapalenie skóry, łuszczyca, trądziki, opryszczka, owrzodzenia, reumatyzm, artretyzm,
przeziębienie, nieżyty układu oddechowego, chrypka, kaszel, zapalenie zatok
obocznych nosa, kamica żółciowa, kolki, zaparcia, zapalenie gruczołu krokowego,
niemoc płciowa, blednica skóry, słabe krążenie w kończynach (stale zimne, blade
lub sine dłonie i stopy) i mózgowe, świąd skóry, ukąszenia owadów i pająków,
użądlenia, zaburzenia trawienne, ból brzucha, skąpe miesiączkowanie stan
przedmiesiączkowy i okresu przekwitania, bóle głowy, obrzęki, plamy na skórze." (cyt. za http://luskiewnik.strefa.pl/acne/pichta.htm)
Tonik to kosmetyk, którego z reguły nie używam, być może nie trafiłam
jeszcze na swój (jak dotąd dla mnie najprzyjemniejsza w użyciu była woda
różana w roli toniku), zobaczymy jak sprawdzi się ten. Jak na razie
stwierdzam, że ma intensywny zapach, i raczej nie nadaje się do
codziennego stosowania dla mojej wrażliwej skóry.
Z niecierpliwością czekam na recenzję tego kosmetyku bo uwielbiam produkty zielarskie ;))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie :)
dużo dobrego słyszałam o tym olejku, chyba czas sobie go sprawić :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym słyszę ;) ale opis wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuń