Zakupiłam ten kosmetyk już dosyć dawno, w sklepie ekologicznym tu na mojej ulicy. Kosztował 11 zeta. Teraz go otworzyłam, i już prawie zdenkowałam, więc miałam okazję wyrobić sobie o nim zdanie. Jakie? Czytajcie dalej.
Informacje od producenta:
Krem ma typowy dla Mincer dozownik:
i mydlany, wg mnie PRL-owski zapach.
A ja się sprawdził?
Wg mnie:
- krem skutecznie nawilża,
- jest lekki, szybko się wchłania
- stanowi doskonałą bazę pod makijaż,
- skutecznie rozjaśnia,
- ujędrnia,
- jest wydajny,
- dobra jakość w niskiej cenie.
Mam skórę suchą cienką i naczynkową, z którą ten tani i lekki kremik sobie poradził (żadnych suchych skórek czy podrażnienia) , zauważyłam też u siebie widoczne ujędrnienie skóry, no i bardzo widoczne rozjaśnienie - do tego stopnia widoczne, że cieszę się, że nie sięgnęłam po ten kosmetyk wcześniej, kiedy miałam jeszcze całkiem (jak na mnie!) sporą opaleniznę. O działaniu przeciwzmarszczkowym się nie wypowiem, bo zmarszczki są moją bolączką na razie "tylko" (eh...!) na skórze pod oczami, a tam go nie aplikowałam.
Polecam dla osób zainteresowanych opisanymi efektami, jako bazę pod makijaż, i oczywiście osobom również przed widniejącym na opakowaniu tego kremu 35. rokiem życia.
firmę znam od dawna! Pamiętam, że kiedyś - chyba jak byłam w LO to do jakiejś gazety był dołączony błyszczyk mincer - był rewelacyjny, ale niestety niedostępny ;(
OdpowiedzUsuńUzywam kosmetykow tej firmy i jestem bardzo zadowolona :)Super post :)
OdpowiedzUsuńNiestety parafina w składzie, a to mocno zniechęca mnie od kupna takiego kremu do twarzy :(
OdpowiedzUsuń