25/11
2015
2015
SENSIQUE trendy eyeshadows 109 GREYSCALE
Stosunkowa nowość od Sensique.
Szarości to zdecydowanie NIE są moje kolory, ale tym razem był mi potrzebny szary do wykonania makijażu mglisty, jesienny zachód słońca <klik>
Bez flesza:
Z fleszem:
A Wy - czy należycie do fanek cieni Sensique, czy raczej do tej drugiej grupy, jak ja?
Aksamitne cienie o wyjątkowej formule pozwalającej na wykonanie
perfekcyjnego makijażu. Intensywne, świetliste kolory utrzymują się na
powiekach przez wiele godzin.
Dostępne 9 kompozycji kolorystycznych.
http://www.sensique.pl/produkty/2lSzarości to zdecydowanie NIE są moje kolory, ale tym razem był mi potrzebny szary do wykonania makijażu mglisty, jesienny zachód słońca <klik>
I zdecydowałam się nabyć tę paletkę, w cenie 9,99 zł.
Na temat jej jakości nie będę się wypowiadać, gdyż użyłam jej tylko raz. Była przyjemna w użyciu, ale wiem, że ja fanką cieni Sensique nie jestem, choć mają one wiele fanek.
Cienie są dosyć mokre, zupełnie jak metaliczne cienie w paletkach My Secret, no może nieco mniej od tamtych.
109 to zestaw skali szarości od prawie białej, przez gołębią, kolor z - wg mnie - tonami zielonymi, aż po ciemny, popielaty. Wszystkie cienie są perłowe, tzn. mają drobno zmielone drobinki, które chyba najbardziej będzie tu widać na niektórych zdjęciach w tym najciemniejszym kolorze.
Tutaj chcę głownie pokazać Wam ich kolory, toteż dalej niech zdjecia mówią za mnie:
Bez flesza:
Z fleszem:
A Wy - czy należycie do fanek cieni Sensique, czy raczej do tej drugiej grupy, jak ja?
Kiedyś lubiłam u siebie szarości..a teraz rzadko po nie sięgam mimo że mam kilka różnych odcieni w kolekcji Inglot :-)
OdpowiedzUsuńW szarościach zawsze wyglądałam jak topielica, a szare perłowe cienie pamiętam z czasów PRLu-u, koszmar dzieciństwa (na równi z takowymi niebieskimi i zielonymi) :)
UsuńPiękne te cienie i widać że dobrze na pigmentowane :)
OdpowiedzUsuńKolory to rzecz gustu, ale co do tej pigmentacji... hmm, wcale nie jestem jej taka pewna - cienie na powiece wcale nie mają takich kolorów jak krechy naniesione palcem na skórę na zdjęciach powyżej... :)
UsuńMnie jak rzekłam, nie przekonują... dziwna sprawa, o ile Pierre Rene i My Secret- te metaliczne- są dla mnie za mokre, te znowuż wydają mi się jakieś takie za... sypkie i kruche - mimo zwykłej formuły w kamieniu... A z szarościami, srebrem i innymi zimnymi odcieniami- np. błękity i fiolety - mi nigdy nie było po drodze :)
OdpowiedzUsuńJeśli mam wybierać z tych kolorów najbardziej podoba mi się ten w lewym dolnym rogu, a potem ten najciemniejszy obok :)
OdpowiedzUsuńDo mojej cery niestety szarości nie pasują ;/
OdpowiedzUsuńŚwietne kolorki, nakusiłaś mnie na zakup, mam nadzieję, że będą u mnie się świetnie sprawdzały :) Obserwuję i zapraszam również do mnie - www.red-rosess.blogspot.com
OdpowiedzUsuń