(To tydzień śr-śr i nie mam tu zdjęcia, które powinno być pierwsze: mega zlewa-ulewa i przeraźliwe zimno, kiedy to przemarzłam i przemokły mi buty w trakcie półtora minutowego spaceru z parasolką z pracy na parking). Słowem tydzień zaczął się aspiryną a skończył grillem w altance w ciepłą noc po pełni (i takiego zdjęcia też nie mam. Coś musi zostać na życie na privie :)
smaki:
nowe, sprezentowane mi przez Nails tale i przez nią przywiezione z Malezji
Ipoh White Coffee
czyli kawa rozpuszczalna 3 w 1 z Ipoh:
Słodka jak ulepek, i kojarzy mi się z piosenką Chal chaya chaye
z bollywoodzkiego filmu Dil se, która zaczyna się od tego, że deszcz pada bohaterowi do zabielonej mlekiem, ale chyba herbaty :)
Herbata Rose flower tea:
Przedziwnie wygląda i pachnie, w smaku jak dla mnie dobra, ale nie sądzę, by spodobała się większej ilości osób ( w sensie smaku, bo przyznacie, że jest bardzo fotogeniczna):
Jej składniki to: róża, wiciokrzew, cukier, czerwona jujuba (?), longan (?), goździk, lukrecja, biała chryzantema.
Przyznacie, że ciekawe i egzotyczne. Mi najbardziej podoba się ta lekka brązowa jakby drewniana kulka- cokolwiek to jest :)
Dzień Dziecka
Zadawałam szyku w:
- jednym z moich dwóch nowych T-shirtów z Cropp
- opasce- koronie (tu na zdjęciu z innego dnia)
"- Królowa jest tylko jedna..!"
"-X. , zmiłuj się ta korona jest plastikowa." :)
Koronę na czas jakiś odwiesiłam na kołku (dosłownie) co by mi z głowy nie spadała, gdyż wzięłam udział w meczu w piłkę nożną
"Podobno Pani grała w piłkę? W jakich butach [rzut oka na moje sandały na 9 cm koturnie]?"
A w takich. To moje pierwsze sportowe buty (tyle się uchowałam!):
Zachorowałam co prawda na takie Puma suede pink
Alem ich nidzie nie znalazła, wymiotło, "towar wyprzedany"...
Dzień ten był pełen śmiechu, a zaskutkował porządną opalenizną (tzn. jak na mnie) bo był to pierwszy naprawdę ciepły i słoneczny dzień, i nie miałam na sobie filtrów.
O zabawie i dziecięcej ciekawości mam swoje zdanie, ale wyrażane już przez niejedną mądrą głowę, np.:
widoki
wycieczkowo-krajobrazowo:
Nie, to nie Boże Ciało. To pierwszy raz w życiu przeze mnie widziany (chociaż wszędzie tu naokoło są wioski) ołtarz przygotowany do święcenia pól.
W wiosce G., będącej nawet siedzibą gminy G., tradycyjnie kiedy już tam pojedziemy to kupujemy sobie oranżadę ( w smaku jak za dawnych czasów), którą spożywamy na ławce pod sklepem. Zawsze mi to przypomina jak jeden znany w polityce pan, a mający z nami tyle wspólnego, iż np. nabywał wykształcenie tam gdzie my, a teraz tam pracuje, i mój mąż miał nawet z nim zajęcia na 4-tym roku, w swojej wypowiedzi dla Super Ekspresu sprzed lat gdy dopiero został medialnie rozpoznawalny stwierdził, że teraz już nie może jak pojadą z żoną na rowery wypić sobie pod sklepem piwko i zjeść kiełbasę.
Pomijając zakaz picia pod sklepem alkoholu - patrzcie, a my to wciąż możemy pić pod sklepem (napoje niewyskokowe) i zjeść tam kiełbasę też byśmy mogli :)
tylko spójrzcie na ten przecudny skład tegoż napoju, jak się domyślam horror dla wszystkich wielbicieli naturalnych składników:
astronomicznie:
wieczór przed pełnią, zła jakość niestety bo robione moją komórką
zachód słońca:
lato
przyszło wreszcie, bo wiosny to przed nim raczej w maju nie uświadczyliśmy
wobec tego czas sobie przypomnieć o ochronie przeciwsłonecznej twarzy ciała pisałam w tamtym roku. O razu mówię, że w tym niewiele się w tym temacie zmieni.
Zaczęłam też używać Bielenda BODY PERFECTOR CC CREAM 10w1
kupiony w tamtym sezonie gdy był absolutną nowością, teraz wyszły jakieś wersje ulepszone " z efektem blur" czy coś takiego. Używam go na nogi i nie umywa się do rajstop w sprayu Sally Hansen (jest od nich jednak sporo tańszy), a dziś to w ogóle mi się zwałkował na nodze, więc tak go sobie zużyję - mam nadzieję - bez większego przekonania- przynajmniej, jeśli chodzi o nogi.
Pod ten krem używam w tej chwili
EARTH THERAPEUTICS łagodzący lotion do zmęczonych nóg z jednych z cudnych prezentów z USA
może stąd to zwakowanie kremu CC, ale muszę używać czegoś takiego do moich stóp i nóg i kostek jak z reklamy środka na żylaki " ciężkie i spuchnięte" :(
cudowne zachody słońca ;)
OdpowiedzUsuń