Subiektywny wybór obrazków, wrażeń i impresji z minionego tygodnia.
(Rozumiem, że egzystencjonalne rozważania, suma rozczarowań, zawiedzione nadzieje, niepotrzebne inwestycje, buddyjskie sentencje, cytaty z Charlesa Bukowskiego itp., itd., też mogłyby się tu znaleźć, bo a kto mi zabroni, ale po co :)
............................................
W najcieplejszy dzień minionego tygodnia korzystaliśmy z tejże temperatury przebywając dość długo na świeżym powietrzu.
Moje nowe butki (nazywam je biedroneczki, choć są w białe kropki), efekt marcowej wizyty w pobliskim zagłębiu obuwniczym.
Jak dla mnie są urocze i wyglądają na prze-wygodne: są skórzane i mają taką elastyczną podeszwę, że dopóki się ich nie włoży na stopę to są jak złożone wpół, jak jakieś kapcie. (Uwaga: jak na razie tylko wyglądają. Niesamowicie mnie pościerały).
Tropienie wiosny.
A to jest wiosna:
A to jest ptaszek:
A to są rybki:
A to jestem ja Asia:
Będąc w Warszawie odwiedziliśmy naszą ulubioną knajpę, tj. Lokantę (zdjęcie nie moje). Na zdjęciu widać nawet nasz stolik, ale muszę zostawić nieco prywatności, więc już nie wspomnę który to :)
Jak zawsze fajnie, jedzenie jak zawsze dobre, a że to
turecka knajpa, to teraz dodatkowo skojarzyła się nam z oglądanym przez
nas "Wspaniałym stuleciem":
Dostałam super prezenty:
Byliśmy na deserze u Grycana (Menu Grycan to jedna z najwspanialszych książek ;) Wybrałam z niego pozycję deser kawowy:
Z gastronomicznego w dużej mierze spaceru tenże nabrał potem charakteru sentymentalnego i udaliśmy się na nasze stare śmiecie ujrzeć te urocze kąty za bramą na kampusie głównym UW, gdzieśmy spędziliśmy wspaniałe 5 lat we wspaniałym Towarzystwie :)
Drogie dzieci, za naszych czasów jeszcze tak właśnie było :) Schyłek ery papieru :)
i udaliśmy się dalej...
Hotel Europejski nadal wybebeszony...
... co widziałam już podczas spaceru, po którym pokazywałam tutaj Świąteczne oświetlenie Warszawy w zdjęciach podczas spaceru fragmentem Traktu Królewskiego
...co uczyni tego posta jeszcze bardziej sentymentalnym bowiem na ten widok udamy się jeszcze bardziej wstecz niż miniony tydzień i cofniemy się do roku 2009 kiedy to mieliśmy okazję być na wieczornicy organizowanej przez jedną z korporacji studenckich, która to wieczornica miała miejsce w podziemiach właśnie Hotelu Europejskiego.
Zdjęcia z holu hotelowego...
... i z podziemi (przypominały mi scenografię "Królestwa " Larsa von Treiera):
... i wracamy na Trakt Królewski, jakże inny niż grudniowy:
bo już wiosenny (drzewka ustrojone w zieleń wyglądają chyba jeszcze lepiej niż ustrojone w lampki)
:
Pierwsza podróż drugą linią metra:
Od
Do:
I opuszczamy stolicę, by poczynić tu na miejscu pewne zakupy takie jak np.:
długopis 100 % kiczu:
... tak myślałam jeszcze zanim się dowiedziałam, że na dodatek tenże długopis... świeci:
wymiękłam.
Kwestia kiczu interesuje mnie nie od dziś niech więc ten zakup będzie przyczynkiem, dla którego wspomnę moje wcześniejsze posty o kiczu i szmirze oraz tandecie:
Zakupiłam też w minionym tygodniu pokazywane i chwalone w blogosferze paletki my secret:
Kompletnie nie moje, niepraktyczne, niecodzienne, "nieżyciowe" kolory,
jak dla mnie kosmos:
zakupiłam. Co ja z nimi zrobię..?! Zobaczymy :)
Co do kolorystyki to posiadam już jedną paletkę w tym stylu - część moich Cudnych prezentów z USA
Ostatnie zdjęcie umieszczam sama zdziwiona tym, jakie wrażenie robiła w tym tygodniu ta moja nowa ozdoba czyli bransoletka... wydawało mi się, że już nie do takiej biżuterii na mnie ludzie się przyzwyczaili, a te pastelowe kolce (słodko-ostre), ten letni plastik-elastik, zakupiony tu na wyprzedaży za 5 zeta wywoływał spore poruszenie i dużo komentarzy...
:) dzięki za miłe słowa :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie białe pączki na drzewach a u mnie te kwiatki już przekwitły:)
OdpowiedzUsuń:) a to jeśli jesteś w Polsce, to pewnie gdzieś na zachodzie/południowym zachodzie :) ja jestem na południowo-wschodnim Mazowszu tuż przed Lubelszczyzną i Podlasiem :)
UsuńKolory cieni są bajeczne :) Świetna bransoletka.
OdpowiedzUsuńświetne zestawienie ;)
OdpowiedzUsuń