Kupiłam w Naturze na promocji, razem z serum z tej serii.
Serum skończyłam już jakiś czas temu, obecnie kończę krem.
Info na opakowaniu:
skład:
Krem o śliskiej (by nie rzec tłustej - bo nie tłustej gdyż lekkiej), gładkiej konsystencji:
Obawiałam się kremu dedykowanego do starszych cer - zupełnie niepotrzebnie. Jak wspomniałam konsystencja tego kremu jest lekka, bardzo dobrze się wchłania, doskonale sprawdza się pod makijaż zarówno samodzielnie jak i z moją bazą pod makijaż. Nie roluje się, nie waży. Z powodu wyżej wymienionych cech z powodzeniem stosowałam go na dzień, choć jest opisany jak krem i na dzień, i na noc. Ponieważ używałam serum i kremu oddzielnie a nie razem - ( a w takim przypadku producent obiecuje wygląd skóry młodszy o 10 lat) to mi w takim razie musiało ubyć 5 lat przy okazji stosowania serum i 5 lat teraz ;) Nic takiego nie zauważyłam, i uważam, że tego kremu mogą z powodzeniem używać osoby ok. 30tki (no chyba, że mają tłustą cerę). Ładnie nawilża, poprawia jędrność skóry, pozostawia ją bardzo miłą w dotyku i odżywioną (najbardziej zauważyłam to przez przypadek po tym, jak zachowywały się moje przesuszone usta w kontakcie z tym kremem- dobrze im służył: wygładzał, nie szczypał, nie podrażniał- a to już bardzo wiele). Tak jakby zostawia na skórze film (ale nie tłusty).
Całkiem przyjemny kosmetyk, choć nie taki super, żebym miała lecieć w te pendy po następny słoiczek. Cena - ok. 22 zł. Niezbyt podoba mi się w nim tylko jedno... zapach. Jest to zapach całej tej linii kosmetyków, bo serum miało taki sam. Jest on oczywiście spokojnie do zniesienia, ale wolałabym, żeby był inny.
Mam z tej serii krem z kwasem migdałowym, jednak jest gorszy niż krem bandi. Wrócę do mojego ulubieńca. Szukam jednak wszędzie toniku z serii zielonej i nigdzie nie ma:/
OdpowiedzUsuń