16:52

16:52

PUPA 50's Dream

PUPA 50's Dream
Wiosenna kolekcja PUPA


 http://www.letentazionidilaura.it/pupa-50s-dream-collection-preview-photo-swatches/




Już same opakowania w pastelowe paski, zapowiadają wiosnę. Makijaż, jak nas informuje nazwa kolekcji, w stylu lat 50-tych, rządzi w nim morela, róż i turkus, wszystko pastelowe, soczyste, owocowe i apetyczne... czyli to samo co wiosnę, i nigdy się nie znudzi. Sam ten widok wprawił mnie w zachwyt:
"-Czego pani potrzeba?
-Niczego, ja już wszystko mam... ale to jest takie ładne... urocze...
-Typowa kobieta :) "


http://www.fox-kosmetik.de/pupa/50s_dream.shtml


W skład kolekcji wchodzą:

-rozświetlacz, który z tego co sprawdziłam daje subtelelny, bladoróżowy efekt:

-lakiery do paznokci:


-szminki (kremowe):


-wypiekane cienie do powiek:
- eyelinery:



 Przepiękna kolorystyka, nie da się ukryć - idzie wiosna!

22:06

22:06

Perfumowe podróże w czasie

Perfumowe podróże w czasie
"Zapach jest najtrwalszą formą pamięci ” (...) pamięć olfaktoryczna jest wieczna i niezależnie od naszej woli , wraz ze znaną nutą zapachową, uruchamia w naszej świadomości obraz chwil z przeszłości, reminiscencje minionych zdarzeń..." -  niestety nie wiem, kto to powiedział.
"(....) perfumy to ostatnia i najlepsza rezerwa przeszłości, ta, która potrafi doprowadzić nas znów do płaczu, kiedy wyschną wszystkie nasze łzy." 
J. Picardie, Coco Chanel., str. 125.


Już dosyć dawno spotkałam się z twierdzeniem, że zapach jest zmysłem bardzo -  jeśli nie najbardziej - związanym z naszą pamięcią. Od początku mnie to nie dziwiło, bo sama u siebie zauważyłam jak bardzo niektóre określone zapachy przypominały mi konkretne zdarzenia, miejsca, ludzi. Są wśród nich zapachy kwitnących lip czy drzewa sandałowego, lecz również perfumy.
Teraz chciałabym przedstawić dwa z takich zapachów. Ten post powstał z powodu pierwszego z nich:


Jest to zapach w butelce po prawej stronie:
Ange ou Démon le Secret The poetry of Winter Fragrance.
Kiedy go poczułam wiedziałam, że go lubię, że już go znam, i to sprzed wielu lat - a powyższy zapach jest wersją limitowaną na zimę 2011.
Jest ciepły, słodki, miodowy - tyle wg mnie. 
A czym pachnie?


 "W mieniącym się flakonie, kompozycja zapachu miesza pikantne, uderzające do głowy doznania z czystą pokusą słodkich nut miodowych, podkreślonych akcentami „piernikowymi”. Cynamon i imbir, połączone ze sobą za pomocą szczypty zielonej herbaty (charakterystycznym składnikiem oryginalnego zapachu Ange ou Démon Le Secret), ukazują przeciwstawny duet: delikatność i psotliwość, ozdobione kandyzowaną skórką pomarańczy. Tajemnicę tej kwiatowej opowieści odkrywa w końcu jaśmin wielkolistny. Zabiera nas w niezwykłą podróż, na brzeg pralinowego wybrzeża, osłoniętego drzewem gajakowym. Przez całą drogę rozkosznym emocjom towarzyszy nuta piżma."
 http://glow.pl/uroda/zapachy/givenchy-very-irresistible-i-ange-ou-demon-le-secr/


Po kilku godzinach przypomniałam soebie, jakie perfumy mi przypomina, a nawet - z trudem bo z trudem- odgrzebałam w zakamarkach pamięci ich nazwę:  były to Caribbean Paradise

Pamiętam bal karnawałowy, na którym miałam je na sobie! W lutym 2000 r.!
Te perfumy kupiła mi Mama gdzieś w końcu lat 90-tych. Bardzo je lubiłam. Niestety teraz są w Polsce niedostępne, nie znalazłam nawet w Internecie zdjęcia ich papierowego opakowania... 

Na początku lat 2000 na pewno te perfumy, razem z wersją męską były dostępne w moim ulubionym nieodżałowanym sklepie na ul. Świętokrzyskiej w Warszawie. Były to zapachy z dużoooo niższej półki cenowej niż przedstawiony powyżej Givenchy, tym niemniej damski był bardzo podobny do tu prezentowanego, tak bardzo, że aż mi się wszystko przypomniało, a męski również mi się podobał.


Następne zapachy, które przenoszą mnie jeszcze dalej wstecz, bo w pierwszą połowę lat 90-tych, konkretnie to chyba najbardziej wiosnę 1995 r.  to Vanilla Filelds.


To chyba pierwsze perfumy, które mi się tak bardzo podobały... I nadal się podobają...
Miała je moja Mama, mamy moich koleżanek i kolegów, chyba wszystkie mamy je wtedy miały :)

"Vanilla Fields marki Coty to orientalno - waniliowe perfumy dla kobiet. Vanilla Fields został wydany w 1993 roku. Nutami głowy są bergamotka, kokos i brzoskwinia; nutami serca są jaśmin, geranium i konwalia; nutami bazy są ambra, cedr virginia, paczula, drzewo sandałowe, piżmo, fasolka tonka i wanilia."
 http://www.fragrantica.pl/perfumy/Coty/Vanilla-Fields-6029.html


i Vanilla Musk 
 Nuty zapachowe: naturalna wanilia, piżmo, drzewo sandałowe, drzewo cedrowe.

Zarówno Vanilla Fields jak i Musk są czasami dostępne na Allegro, i tam je kupiłam kilka lat temu, ale przyznaję, że w pewnym momencie przestałam ich używać - zwłaszcza pierwszych- ze strachu, że mogę już ich nigdy nie dostać i  stracę ten mój prywatny wehikuł czasu. Zatem muszę chyba nabyć flaszeczkę Vanilla Fields- zapachu, który momentalnie przenosi mnie w połowę lat 90-tych....


14:11

14:11

Ava zestaw ZABIEG PRZECIWZMARSZCZKOWY DO TWARZY - recenzja

Ava zestaw ZABIEG PRZECIWZMARSZCZKOWY DO TWARZY - recenzja
Zestaw kosmetyków z serii Professional Home SPA w cenie ok. 29 zł:



"Professional Home SPA – Age Control - to nowy wymiar skutecznej regeneracji skóry oparty na profesjonalnej linii produktów przygotowany do przeprowadzenia zabiegu kosmetycznego w domu. Unikalne formuły przeznaczone są do pielęgnacji każdego rodzaju skóry w szczególności: dojrzałej, zmęczonej, o małej elastyczności lub przesuszonej. Dają efekt zdrowej i młodej skóry.
Dzięki właściwościom silnie nawilżającym, regenerującym, rewitalizującym i łagodzącym aktywne składniki linii Professional Home SPA nie tylko pielęgnują, ale również znakomicie poprawiają stan i wygląd skóry.

Dzięki właściwościom silnie regenerującym, rewitalizującym i łagodzącym aktywne formuły nie tylko pielęgnują, ale również znakomicie odprężają i odstresowują skórę. Unikalne formuły zawierające odpowiednio dobrane substancje aktywne, przeznaczone są do pielęgnacji każdego rodzaju skóry w szczególności: dojrzałej, zmęczonej, o małej elastyczności lub przesuszonej. Konsystencja ampułek pozwala na ich łatwe przenikanie do głębszych warstw naskórka, dzięki czemu skutecznie walczą z niedyspozycjami skóry dając efekt promiennej cery, sprężystego ciała i atrakcyjnego wyglądu."
 http://www.ava-laboratorium.pl/seria_para/items/homespa.html

SPA - to coś, co lubię...

A w środku - coś co lubię- zestaw prawie jak "młody chemik":)


Po rozłożeniu ;)



Oto elementy zestawu:


Sposób użycia:



Zabieg liftingujący jako całość - poprawia napięcie skóry i jest jak dla mnie zadowalający.
Z jego poszczególnych elementów najbardziej podobała mi się maska enzymatyczna - od ręki wypełniła swoje zadanie i poprawiła stan skóry.
Natomiast maska liftingująca nieco mnie szczypała, ale był to niewielki dyskomfort.

Co do wydajności zabiegu to producent informuje, że na rynku dostępne są preparaty, które uzupełnią ten zestaw.
Ogólnie z dostępnością kosmetyków Ava to bym niestety nie przesadzała, ja mój zestaw nabyłam w Hebe, gdzie miałam jeszcze do wyboru z czterech o kórych informuje producent jeszcze tylko jeden zabieg -  nawilżający.
Z preparatów uzupełniających były tylko ampułki liftingujące, które nabyłam ( 5 sztuk za ok. 25 zł):


i ampułki nawilżające.

Poszczególne elementy jednego zestawu wystarczą:

Płyn micelarny- na ok. 3 razy
Maska enzymatyczna- na ok. 2 razy, nie więcej :(
Serum w ampułce- 1 raz
Maska liftingująca- ok. 3 razy
Serum pod oczy- ok 8 razy
Krem z fitohormonami- ok. 4 razy.

Ogólnie - polecam ten zestaw dla każdego, kto lubi się bawić w salon kosmetyczny w domu.

16:22

16:22

Bio-Oil recenzja

Bio-Oil recenzja


mocno ostatnio reklamowany w kobiecych czasopismach kosmetyk:


Informacje od producenta:





ulotka:


W założeniu producenta kosmetyk na wzór arabskich olejów - na wszytko (oprócz włosów), choć reklamowany głównie jako specyfik na blizny i rozstępy.

Cena regularna ok. 36 zł, ja kupiłam go w promocji za 24 zł.

Pierwsza moja uwaga: jako kosmetyk, który  - jak olej arganowy -  ja stosowałam na całe ciało, bardzo mało wydajny i  drogi.
Przyjemny w użyciu, fenomenalny jak dla mnie, relaksujący zapach, chyba głównie lawendy.
Tajemniczy PurCellin Oil ma zmniejszać uczucie tłustości olejku, i pod tym względem nie widzę różnicy pomiędzy tym olejkiem z tymże tajemniczym składnikiem, a olejem arganowym Sahar (patrz: http://umalujsie.blogspot.com/2012/04/oko-na-maroko-olej-arganowy-i-czarne.html)  - oba są równie tłuste, wydaje mi się że w przypadku oleju, jak sama nazwa wskazuje, tłustość jest nie do przeskoczenia.  Olej wchłania się całkiem dobrze i szybko.
Na nierównomierny koloryt skóry i zmarszczki producent zaleca stosować kosmetyk minimum 3 miesiące, mi skończył się on raz dwa, więc nie mogę powiedzieć nic o jego długofalowych skutkach, przyjemny kosmetyk, ale nie zachwyca, szczególnie w porównaniu ze wspomnianym olejem Sahar, którego działanie widać już po pierwszym użyciu.
Myślę, że nie zaszkodzi, a może i pomoże, kto chce niech próbuje, ja nabyłam go na próbę z ciekawości, i jeszcze raz utwierdziłam się w przekonaniu, że nie istnieje jednak nic lepszego niż olej arganowy.

Kosmetyk ma swoją stronę www po polsku, gdzie można zapoznać się z wynikami badań nad nim.




12:45

12:45

Feriowe zakupy kosmetyczne

Feriowe zakupy kosmetyczne
Zakupy w Rossmannie w CH Manhattan.
Powiedzmy "kosmetyczne (bo są i inne, ale o tym kiedy indziej) pamiątki z Gdańska" :)


Najlepiej zaopatrzony Rossmann, jaki w życiu widziałam, a trochę ich już widziałam.
Skromny rozmiar moich zakupów tego nie oddaje, tym niemniej chodziłam po tym sklepie z otwartą buzią. Rozbroił mnie już na wstępie wybór farb do włosów, a potem było tylko lepiej. Kosmetyczny raj. O wow.
A oto moje w nim zakupy:

-balsam do ust z kamforą i mentolem Lovely:


- anti age balsam do ust Lovely:


-scrub do stóp chłodząca mięta La Fresh Beutisa:


- nawilżająco-relaksujący żel do nóg footcare:



A kto bywa w tych okolicach- kierunek Rossmann na Grunwaldzkiej!

Zakup w warszawskiej Hebe:

-serum liftingujące do twarzy Ava- 5 ampułek:



Copyright © 2014 Wszystkie moje bziki , Blogger